Warto dziś zapytać, czy ideałem zjednoczonej Europy, która u swych korzeni ma chrześcijańskich założycieli, jest przyzwolenie na obrażanie uczuć religijnych i znieważanie najwyższych wartości wspólnych milionom jej mieszkańców - powiedział kard. Stanisław Dziwisz w Sanktuarium św. Krzyża w Krakowie-Mogile.
Metropolita krakowski przewodniczył tam Mszy św. z okazji przypadającego 14 września święta Podwyższenia Krzyża Świętego. W homilii kard. Dziwisz zaznaczył, że gdziekolwiek są chrześcijanie, tam stoi krzyż. "Znak krzyża jest wyznaniem wiary tych, którzy krzyż stawiają. Najważniejsze jest jednak to, aby w sercu człowieka była wiara w Jezusa ukrzyżowanego, która zbawia, czyli umożliwia wejście w świat wiecznego szczęścia w domu Ojca. Zewnętrzny znak winien być wyznaniem wiary tych, którzy go stawiają lub otaczają szacunkiem. Krzyż Jezusa zawsze winien być znakiem zbawienia, czyli szczęścia, jakim obdarza Jezus ludzi wierzących w Niego" - tłumaczył hierarcha.
Jak przypominał metropolita krakowski, dzisiejsze święto jest "spojrzeniem na niebo w oczekiwaniu na sprawiedliwego Sędziego". - Kto w Jezusie widzi Pana i Króla, ten bierze odpowiedzialność za swe czyny dobre i złe. Kiedy odkryje, jak wiele popełnił grzechów, szuka u Jezusa miłosierdzia. Czas miłosierdzia jest krótki. Znak krzyża na niebie będzie sygnałem, że ten czas już się kończy - mówił kard. Dziwisz.
Jednocześnie stwierdził, że w dzisiejsze święto "nie sposób nie wspomnieć z wielkim bólem o coraz częstszych przypadkach zamachu na Krzyż i poniżania go". - Także w naszej Ojczyźnie nie brak ludzi, którym Krzyż, miejsce śmierci naszego Odkupiciela, a zarazem znak największej miłości do człowieka, zdaje się przeszkadzać. Dlatego domagają się usunięcia go z przestrzeni życia publicznego. Dla innych Krzyż staje się obiektem drwin obrazoburczej pseudo sztuki - ubolewał kard. Dziwisz.
"Warto dziś zapytać, czy ideałem zjednoczonej Europy, która u swych korzeni ma chrześcijańskich założycieli, jest przyzwolenie na obrażanie uczuć religijnych i znieważanie najwyższych wartości wspólnych milionom jej mieszkańców" - mówił metropolita krakowski.
"Nie możemy milczeć, gdy na scenie rwie się na strzępy Pismo Święte. Nie możemy milczeć, gdy promuje się w publicznych mediach osoby, które znak krzyża włączyły w satanistyczne widowiska" - stwierdził hierarcha. Dodał, że broniąc świętości krzyża, "bronimy znaku naszej tożsamości, bronimy siebie, bronimy naszych rodzin i naszej przyszłości".