Zmiana konstytucji nie nastąpi w tej kadencji Sejmu, bo czas kampanii jest na to zbyt gorący - uważa Jarosław Gowin (PO), który kieruje sejmową komisją nadzwyczajną zajmującą się projektem zmiany konstytucji.
"Komisja zakończyła pracę, a teraz od Prezydium Sejmu zależy, czy dojdzie do głosowania. Moje przypuszczenie jest takie, że kierownictwa poszczególnych partii uznają, że okres kampanii wyborczej to jest czas zbyt trudny, gorący, aby podejmować tak ważną decyzję jak zmiana konstytucji. Jestem zatem pesymistą i myślę, że ten projekt w tej kadencji nie wejdzie w życie. Wrócimy do niego po wyborach" - powiedział PAP Gowin, który przebywa w środę w Krakowie.
Komisji nadzwyczajnej w lipcu udało się osiągnąć kompromis w sprawie zmian w konstytucji, zaproponowanych przez prezydenta i dotyczących członkostwa Polski w UE. Było to możliwe m.in. dzięki wycofaniu przez szefa komisji poprawki, która dotyczyła tzw. procedury kładki, czyli kompetencji rządu i prezydenta w przypadku zmiany treści umowy międzynarodowej następującej w drodze decyzji organu UE.
Zgodnie z projektem zmiana treści takiej umowy wymaga uprzedniej zgody prezydenta, udzielanej na wniosek rządu, jeżeli dotyczy: trybu stanowienia aktów prawnych przez organy UE, w tym odstąpienia od zasady głosowania jednomyślnego, składu organów Unii Europejskiej oraz spraw uregulowanych w ustawie, lub w których konstytucja wymaga ustawy (chodzi o kwestie obronności i prawa karnego-PAP). I tej ostatniej kwestii dotyczą kontrowersje.
Rząd nie chce się bowiem zgodzić na takie rozszerzenie kompetencji prezydenta i domaga się wykreślenia zapisu, który wymagał zgody prezydenta w tych dwóch obszarach - prawa karnego i obronności. Gowin złożył poprawkę o wykreślenie tego zapisu; ostatecznie jednak ją wycofał, gdyż posłowie PiS sygnalizowali, że są temu przeciwni. Zapowiedział jednocześnie, że zgłosi ją podczas drugiego czytania.
Zgodnie z prezydenckim projektem do konstytucji ma zostać dodany nowy rozdział Xa regulujący kwestie członkostwa Polski w UE. Ustala on m.in. wysokość progów wyrażania przez polski parlament zgody na ratyfikację umowy międzynarodowej w relacjach Polski z UE. Zgodnie z propozycjami, wymagana będzie większość 2/3 zarówno w Sejmie, jak i w Senacie. Taka sama większość byłaby także wymagana w przypadku ewentualnej decyzji o wyjściu Polski z UE.
W nowym rozdziale konstytucji byłoby ponadto zapisane, że politykę Polski w UE prowadzi rząd, a prezydent w tym zakresie współdziała z premierem i właściwym ministrem.