„Odrzucam w całości tłumaczenie rzeczniczki TVP dotyczące obecności Nergala w programie "The Voice of Poland" – powiedział KAI biskup włocławski Wiesław Mering. Podkreślił, że jego wyraźnie zdecydowane stanowisko spotkało się z ogromnym odzewem i wdzięcznością ludzi w Polsce i zagranicą, w tym wielu młodych ludzi. „Nie cofnę się, nieugięcie będę mobilizował do stawiania oporu obecności „Nergala” w telewizji” – mówi hierarcha.
Poniżej całość wypowiedzi bp. Wiesława Meringa dla KAI
Nie jest mi znana jakakolwiek oficjalna odpowiedź dyrekcji TVP2 na moją odezwę (przeczytaj też: Albo Nergal, albo abonament) Zapoznałem się natomiast ze stanowiskiem rzeczniczki TVP opublikowanym w dniu wczorajszym. W całości to tłumaczenie odrzucam. Zupełnie mnie ono nie przekonuje. Z tego, co wiem, „Nergal” nie jest z wykształcenia muzykiem, jak więc można go uznać za autorytet w sprawach muzycznych, czy zatrudnić w roli jurora lub trenera muzycznego? Przypomina to trochę sytuację z Ewangelii, gdy Chrystus ostrzegał: „gdy ślepy ślepego prowadzi, obaj w dół wpadną!” (por. Mt 15,14).
Co do zapewnień, że jego wypowiedzi w programie dotyczyć będą tylko kwestii muzycznych, to już w pierwszym odcinku programu, w którym wystąpił jako juror, odniósł się do uczestnika przyznającego się do swojej wiary i brania udziału w pielgrzymce z odpowiednim komentarzem – wyraził ulgę, że nie przyjął go do swojej drużyny. Mimo że odcinki nie są nadawane na żywo, lecz montowane, tej wypowiedzi nie usunięto. Czy można więc poważnie traktować zapewnienia ze strony TVP, że „Nergal” niepytany nie odnosi się do kwestii wiary? I czy to jest znak czuwania TVP nad realizacją misji, jaką ma pełnić publiczna telewizja? Ponadto dotarła do mnie wypowiedź Prezesa TVP Juliusza Brauna, w której miał się wyrazić, iż ma świadomość podjętego przez telewizję ryzyka. Jeżeli ta wypowiedź faktycznie miała miejsce, to mówi to samo za siebie.
Poparcie mojej odezwy jest ogromne i to budzi we mnie nadzieję. Otrzymuję setki maili, telefonów, sms-ów z wyrazami solidarności i wdzięczności. Odzywają się parlamentarzyści, profesorowie wyższych uczelni, księża, nauczyciele, dużo młodzieży, zwykli ludzie; osoby z Polski i zagranicy. Ci ludzie mówią lub piszą o ich oczekiwaniu zajęcia podobnie wyraźnego stanowiska przez innych. Ludzie cieszą się, że będąc świadom narażenia się na ataki, publicznie podjąłem tę sprawę. Na stronach internetowych Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy po moim apelu swoje poparcie dla sprawy w ciągu jednego dnia wyraziło tysiące osób.
Dla mnie najistotniejszym zastrzeżeniem jest, że ja zostaję zmuszony do utrzymywania z moich pieniędzy kogoś, kogo poglądy są mi całkowicie obce, co więcej, kto otwarcie odnosi się z pogardą do ludzi wierzących, a więc i do mnie, do Kościoła i bluźni przeciw mojemu Bogu!
Zniewalająca siła zła, pozory, które zło tworzy (tak na marginesie, to Bułhakow powiedział, że istotą działania szatana jest tworzenie złudzeń), zwłaszcza tworzenie pozorów wolności jest niebezpieczeństwem dla młodych ludzi, którzy nie mają doświadczenia, jak wielka jest walka zła z dobrem. Młodzi muszą wiedzieć, że biskup staje w ich obronie. Przecież mówimy tu o wychowaniu młodego pokolenia w oparciu o wartości, które przez samo pojawienie się na ekranach telewizorów człowieka otwarcie przyznającego się do satanizmu, zostają przekreślone.
Nie mam zamiaru zostawić tej sprawy na uboczu. Nieugięcie będę mobilizował do stawiania oporu obecności „Nergala” w telewizji. Nie cofnę się przed publicznym wezwaniem do niepłacenia abonamentu, dopóki ta sprawa nie zostanie zgodnie z oczekiwaniami większości widzów i polskiego społeczeństwa załatwiona. Za pieniądze katolików nie można wspierać satanizmu i promować osób z nim związanych. TVP musi uświadomić sobie, kto płaci abonament i przestać ignorować ludzi wierzących. Za nasze pieniądze, nas-chrześcijan, nie transmitowano z Madrytu Światowych Dni Młodzieży, zlekceważono, wzgardzono oczekiwaniami wierzących, ale z tych pieniędzy chce się opłacać „Nergala” i promować satanizm. Powtarzam: Non possumus!
***
Przypomnijmy, że rzeczniczka TVP Joanna Stempień Rogalińska zapewniała, że intencją poprzedniej dyrekcji TVP2, która podpisywała umowę z Adamem Darskim (Nergalem) nie było obrażanie niczyich uczuć. "Jego rola jest precyzyjnie określona w umowie, jest jurorem, trenerem muzycznym, jego wypowiedzi na antenie mają dotyczyć jedynie muzyki, a nie spraw społecznych, politycznych czy innych" - zaznaczyła Stempień-Rogalińska. Dodała, że przy doborze jurorów, wśród których są także Kayah, Andrzej 'Piasek' Piaseczny i Ania Dąbrowska, kierowano się kwalifikacjami muzycznymi i wokalnymi.