Dobry wśród dobrych

August Kowalczyk - aktor i reżyser, noszący do dziś na ramieniu obozowy numer 6804, swoje 90 urodziny świętował w Międzynarodowym Centrum Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu.

Właściwie dziewięćdziesiątkę skończył 15 sierpnia, ale jej uroczyste obchody w miejscu, które ma swój niezwykły genius loci, odbyły się 26 sierpnia. Tak się złożyło, że miałam zaszczyt w nich uczestniczyć towarzysząc muzycznym gwiazdom benefisu – Marii, Piotrowi i Janowi Kudełkom.

Dotąd znałam dostojnego jubilata z jego filmowych i teatralnych ról. W pracy aktorskiej postawiono przed nim nie lada zadanie – przyszło mu grać czarne charaktery. W filmach – o życiowa przewrotności – on więzień KL Auschwitz - kreował postacie gestapowców. Wszyscy pamiętają „jego” oficera SS w legendarnej w „Stawce większej niż życie”. Wielokrotnie w wywiadach powtarzał, że wcielanie się w złe postaci to większe wyzwanie dla aktora. - Tworząc role esesmanów starałem się zawsze, by w publiczności budziły się te same uczucia, jakie oni budzili we mnie, gdy byłem po tamtej stronie, za drutami-  mówił. - Ale w swoim aktorskim życiu założyłem też pasiak, o czym mało kto wie. Było to w tym czasie, gdy grałem Mefista i wójta w „Chłopach”. 

Kowalczyk wyreżyserował też monodram „6804”  oparty o własne doświadczenia z Auschwitz, aż do momentu ucieczki z karnej kompanii. Podobno obejrzało go 3 miliony widzów, głównie młodzieży, bo jeździł z nim po szkołach całego kraju. Założył sobie, że jego życiowym zadaniem będzie dawanie świadectwa pamięci o męczeństwie ofiar Auschwitz- Birkenau. Całe życie podkreślał, że trzeba wybaczyć Niemcom żyjącym z ciężarem przeszłości na swoich plecach.  

Podczas uroczystości mówiono o zasługach Kowalczyka. Wiele lat był wiceprezesem Zarządu Głównego Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem, przewodniczącym Krajowej Rady Polskiej Unii Ofiar Nazizmu, organizował obchody ważniejszych rocznic w KL Auschwitz. Ostatnio mocno angażował się w powstanie  Pomnika-Hospicjum Miasta Oświęcim. Te dokonania – jak było widać po całym szeregu dziękujących i składających życzenia – to niewątpliwie ogromny sukces aktora, reżysera i jak się okazało – poety. Ale najmocniej, w podziękowaniach za dar jego obecności wśród nas – zabrzmiały słowa świadczące o tym, że jest dobrym człowiekiem. Jeden ze składających życzenia przypomniał, że pan August spotykając się z wieloma ludźmi zawsze pamiętał ich imiona. – W ten sposób okazywał nam ogromny szacunek, pamiętał o nas – mówił.

Można by powiedzieć, że dobry człowiek trafi w życiu na dobrych ludzi. Nie zawsze się to w życiu jubilata potwierdzało. Ale podczas benefisu w Międzynarodowym Centrum Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu czuć było, że tak jest. Warto było żyć tyle lat, żeby tego doczekać. Piszę to, dołączając się do życzeń: „200 lat!” .

 

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Barbara Gruszka-Zych