Pogrążonych w kryzysie Portugalczyków czekają ciężkie czasy. Nie dość, że na przyszły rok spodziewany jest wzrost bezrobocia do najwyższego od 40 lat poziomu, to nowy rząd podnosi podatki, likwiduje etaty i redukuje przywileje. Także własne.
Miesiąc po objęciu władzy przez centro-prawicowy rząd Pedro Passosa Coelha, nowy portugalski gabinet cieszy się wysokim zaufaniem społeczeństwa. Ci, którym zmiany wdrażane przez koalicję socjaldemokratów i ludowców dały się już we znaki, narzekają, ale po cichu. Nawet największym krytykom trudno dziś oskarżać rząd, który konsekwentnie naprawia fatalny stan państwowej kasy i walczy z nadużyciami finansowymi we własnych szeregach. Nikły odzew na zachęty do masowych protestów, wysyłane do społeczeństwa przez komunistów i radykałów z Bloku Lewicy, którzy z kretesem przegrali czerwcowe wybory, dowodzi, że Portugalczycy posłusznie poddają się „rządowej gilotynie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Zatyka