Podczas konwencji PiS Jarosław Kaczyński podpisał deklarację o współpracy z ponad 20 organizacjami i partiami centroprawicowymi. Prezes PiS w swoim przemówieniu mówił o zaniedbaniach rządu.
Deklarację o współpracy z PiS sygnowali w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie przedstawiciele m.in.: SKL, ROP, PSL "Piast", związku Solidarność Rolników Indywidualnych, Ruchu im. Lecha Kaczyńskiego oraz akademickich klubów im. Lecha Kaczyńskiego, komitetów poparcia Jarosława Kaczyńskiego, stowarzyszenia Solidarni 2010 i stowarzyszenia Rodzin Katyń 2010. Wielu przedstawicieli tych środowisk znajdzie się na listach PiS. Pierwsze decyzje o listach kierownictwo PiS ma podjąć w poniedziałek. "Polska musi się rozwijać, być zamożna, wolna i solidarna. Chcemy takiej Polski, takiej Polski chciał prezydent Lech Kaczyński. Odwołujemy się do jego dziedzictwa i dlatego wspólnie popieramy program Prawa i Sprawiedliwości - program Polski nowoczesnej, solidarnej i bezpiecznej. To jest nasze zobowiązanie wobec Polaków" - brzmi fragment deklaracji.
Konwencja rozpoczęła się od prezentacji filmu ze zdjęciami Lecha i Marii Kaczyńskich i Jarosława Kaczyńskiego ze zwycięskiej dla PiS kampanii parlamentarnej z 2005 roku. Do tego sukcesu nawiązał w sobotnim wystąpieniu prezes PiS i prowadzący imprezę poseł Mariusz Kamiński oraz wiceszefowa biura prasowego PiS Ilona Klejnowska. Na zakończenie konwencji nad sceną rozrzucono biało-czerwone konfetti.
"Mijają cztery lata obecnych rządów i najwyższy czas zadać pytanie, czy system stworzony przez PO służy Polsce i Polakom" - mówił J. Kaczyński. Jego zdaniem, system ten służy "tylko nielicznym, a mimo wszystko jest podtrzymywany, mimo iż jak w soczewce skupiają się w nim wszystkie patologie, wszystkie problemy, które osłabiają Polskę i Polaków". "Ale kolejne cztery lata, te, które są przed nami, a nie za nami, nie mogą być znów okresem zawiedzionych nadziei, niewykorzystanych szans. Nie mogą" - podkreślił prezes PiS. Dostał burzliwe oklaski.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, w ciągu czterech ostatnich lat Polska "nie zbliżyła się do standardów zamożnych krajów zachodniej Europy, nie zbliżyła się do poziomu w pełni uzasadnionych aspiracji Polaków". "I stało się tak, mimo że ten rząd dysponuje potężnymi środkami, tyle tylko, że nie potrafi się nimi posłużyć. Każe się nam cieszyć z minimalnego wykorzystania. Każe się cieszyć z rozkopanych budów, z inwestycji, które mają być kiedyś tam dokończone, a przecież modernizacja Polski to jest historyczny obowiązek rządzących, a nie żadna łaska" - mówił prezes PiS. "Nie pozwolimy sobie wmówić tego, że rząd na nic nie ma wpływu, za nic nie odpowiada. Bo jak za nic nie odpowiada, to za co bierze publiczne pieniądze?" - pytał.
"Jeśli chodzi o standardy demokratyczne, praworządności mamy ruch wstecz. Polska się cofa. Można powiedzieć, że prozachodni kierunek rozwoju został porzucony. Metodą rządzenia stało się kłamstwo, manipulacja, nadużywanie wymiaru sprawiedliwości, likwidacja normalnej debaty publicznej, którą zastąpiły inwektywy" - oświadczył szef PiS.
Podkreślił, że robi się wszystko, aby Polacy nie mogli sobie wyobrazić, że może być lepsza Polska. "Polską rządzi dzisiaj bezideowa grupa interesu, pozbawiona jakichkolwiek twórczych możliwości i nieustannie posługująca się kłamstwem" - ocenił. Jarosław Kaczyński podkreślał, że podczas piątkowej debaty nad informacją ws. działań rządu w związku z kryzysem gospodarczym Donald Tusk mówił, że rząd "głównie zabiega o interesy najbiedniejszych". "Czego, jakiej dziedziny dotyczyły przede wszystkim cięcia w budżecie (...), otóż wydatków socjalnych" - mówił Kaczyński. Prezes PiS zaznaczył też, że przez całe lata słyszeliśmy, że "nie ma gorszego nieszczęścia niż Europa dwóch prędkości". "A co wczoraj usłyszeliśmy od premiera? Że Europa dwóch prędkości jest dla nas znakomita, mimo że powstaje poza jakimikolwiek procedurami, z zupełnym nieliczeniem się z traktatami międzynarodowymi, z zupełnym nieliczeniem się z polską prezydencją, która miała być taka wspaniała" - mówił prezes PiS.
Jarosław Kaczyński odpowiedział też na wypowiedzi D. Tuska, który zaproponował w sobotę PiS cykl debat telewizyjnych w sprawach najważniejszych dla Polski, z udziałem ministrów jego rządu. Debaty miałyby ruszyć w poniedziałek, 29 sierpnia, i odbywać się codziennie; w ostatniej wzięliby udział szefowie PO i PiS.
"Okazja do merytorycznej dyskusji była wczoraj, ale pójdziemy na rękę, powstaje ośrodek programowy PiS. Będziemy tam zapraszać panie i panów ministrów z tego rządu, aby zdali sprawę ze swoich praktyk, będzie trzeba zaprosimy i premiera Tuska" - zapowiedział J. Kaczyński.
"Jeśli chodzi o odwagę, to panie premierze, dzisiaj odwagą jest to, by spojrzeć w oczy kobiecie, która by wysłać swoje dziecko do szkoły, musi iść po kredyt do banku, niech pan spojrzy" - mówił prezes PiS.
W trakcie konwencji głos zabrali także przedstawiciele ruchu im. Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński i dr Barbara Fedyszak-Radziejowska. Zapowiedzieli, że działacze ruchu aktywnie włączą się w kampanię PiS kandydując z list tej partii, rozlepiając plakaty, roznosząc ulotki i pracując w komisjach wyborczych.
Za tydzień na konwencji we Wrocławiu, partia zaprezentuje listy z kandydatami do Sejmu i Senatu oraz hasło wyborcze.(