U wybrzeży wyspy Olandia na dnie Morza Bałtyckiego szwedzcy płetwonurkowie odkryli wrak słynnego okrętu Mars, należącego do floty króla Szwecji Eryka XIV Wazy. Był to największy statek wojenny, jaki w XVI wieku pływał po Bałtyku.
W 1564 roku oblężony przez flotę 37 statków z Danii i Lubeki Mars zatonął po dwóch dniach walk na skutek eksplozji prochu na pokładzie. Przez 447 lat spoczywał nieodkryty na dnie Bałtyku, aż latem 2011 roku grupa szwedzkich płetwonurków oraz archeologów natknęła się na wrak spoczywający na głębokości 75 metrów w odległości 10 mil morskich (18,5 km) na północ od Olandii. Naukowcy od lat bezskutecznie próbowali zlokalizować statek.
"Wrak leży na lewej burcie i jest stosunkowo dobrze zachowany, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wyleciał w powietrze. Eksplozja spowodowała dziurę w prawej burcie" - mówi Andreas Olsson, szef działu archeologicznego Muzeum Historii Morza w Sztokholmie.
Statek został zidentyfikowany jako Mars m.in. dzięki herbowi Wazów odnalezionym na jednej z armat z brązu.
Zbudowany z litego drewna dębowego Mars wyposażony był w 107 dział, a na pokład zabierał 800 ludzi. "Jest większy i starszy od statku Waza (słynny okręt zatopiony w 1628 roku i wydobyty w 1961 roku, obecnie znajduje się w muzeum o tej samej nazwie w Sztokholmie - przyp. PAP), dlatego może być jeszcze ciekawszy. Poza tym zatonął w pełni wyposażony, w trakcie walki - twierdzi Richard Lundgren, jeden z płetwonurków z ekipy, która odnalazła okręt.
Na razie jednak nie wiadomo, czy statek zostanie wydobyty na powierzchnię i podobnie jak Waza będzie atrakcją turystyczną. Obszar, gdzie znaleziono wrak, został zamknięty. Będzie miejscem dalszych badań naukowych.