Co najmniej 43 osoby zginęły, a ponad 100 zostało rannych w piątkowym wybuchu w meczecie w północno-zachodnim Pakistanie, gdzie bardzo aktywne są siły talibskie - poinformowały władze lokalne. Według wstępnych ustaleń był to zamach samobójczy.
Do eksplozji doszło w czasie modłów w świątyni w mieście Dżamrud, położonym w regionie plemiennym Chajber na granicy z Afganistanem.
Na modły zebrało się ok. 300 ludzi, wielu dopiero zmierzało w stronę meczetu, gdy doszło do wybuchu - powiedział przedstawiciel lokalnej administracji. Eksplozja poważnie uszkodziła budynek.
"Ktokolwiek to zrobił w świętym miesiącu ramadanu nie może być muzułmaninem" - powiedział 21-letni Salem Chan, który ucierpiał, gdy ludzie w panice rzucili się do ucieczki i go przewrócili.
Agencja Associated Press pisze jednak, że islamscy bojownicy, tacy jak pakistańscy talibowie, nierzadko wybierają meczety jako cel swych ataków, zwłaszcza gdy są przekonani, że w świątyni znajdują się ci, których uważają za wrogów, czyli żołnierze.
Pod naciskiem amerykańskiego sojusznika - jak pisze AFP - armia pakistańska przeprowadziła wiele operacji przeciwko rebeliantom i mimo spadku liczby zamachów w roku 2011, akty przemocy nie ustały.
Wiele zamachów jest przypisywanych organizacji pakistańskich talibów Tehrik-e-Taliban Pakistan (Talibski Ruch Pakistanu - TTP). W 2007 roku organizacja ta wypowiedziała świętą wojnę rządowi pakistańskiemu, by ukarać go za sojusz z USA.
Do piątkowego zamachu na razie nikt się nie przyznał.