Aż 83 osoby, w tym premier, zarejestrowały się jako kandydaci w wyborach prezydenckich w Kirgistanie - poinformowała 16 sierpnia komisja wyborcza. Tego dnia minął termin zgłaszania kandydatur.
Zarejestrowani kandydaci muszą teraz zebrać co najmniej po 30 tys. podpisów popierających ich osób, a także wpłacić po 100 tys. somów (ponad 1,5 tys. euro) do 25 września. Czeka ich jeszcze test ze znajomości języka kirgiskiego, który ma być przeprowadzony na żywo w telewizji; termin tego egzaminu nie został jeszcze ustalony.
Prawdopodobnie większość kandydatów nie spełni wymaganych warunków. Tylko 16 z nich ma poparcie partii politycznych, a pozostali są kandydatami niezrzeszonymi.
Najważniejszymi uczestnikami prezydenckiego wyścigu są premier, lider Socjaldemokratycznej Partii Kirgistanu Ałmazbek Atambajew i przywódca nacjonalistycznej partii Ata Żurt Kamczybek Taszijew.
Kadencja obecnej prezydent Rozy Otunbajewej, która nie może startować w wyborach, upływa 31 grudnia. Pełni ona urząd od kwietnia 2010 roku, kiedy to krwawa rewolucja zmusiła do ucieczki z kraju ówczesnego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa.
W referendum konstytucyjnym w czerwcu ubiegłego roku ustalono, że Kirgistan będzie po wyborach republiką parlamentarną. W nowym kirgiskim modelu rządów głównym organem decyzyjnym w kraju jest parlament, a premier ma więcej uprawnień niż prezydent.
Prezydenci Kirgistanu będą mogli odtąd pełnić stanowisko najwyżej przez jedną sześcioletnią kadencję, ale będą mieli prawo mianowania ministra obrony i szefa służb bezpieczeństwa.