Wszystkie sześć ofiar zabójstwa na brytyjskiej wyspie Jersey na Kanale la Manche, a także mężczyzna podejrzany o morderstwo to Polacy.
Rzecznik ambasady RP w Londynie Robert Szaniawski potwierdził, że wszystkie sześć ofiar zabójstwa na brytyjskiej wyspie Jersey na Kanale la Manche, a także mężczyzna podejrzany o morderstwo to Polacy.
O tym, że w brutalnym ataku na rodzinę w St. Helier, stolicy wyspy Jersey, zginęli członkowie jednej polskiej rodziny informowała wcześniej agencja AP, powołując się na sąsiadów.
Kierownik wydziału konsularnego ambasady Dariusz Adler mówił wcześniej PAP, że domniemany zabójca prawdopodobnie był członkiem tej samej rodziny co ofiary; prawdopodobnym motywem zbrodni były kłopoty rodzinne.
Ofiary zostały wielokrotnie ugodzone nożem. Pięć osób zmarło na miejscu, zaś szósta w szpitalu na Jersey, gdzie była operowana. Także podejrzany o zabójstwo mężczyzna z obrażeniami trafił do szpitala i przeszedł operację. "Jest w stanie ciężkim, ale stabilnym" - relacjonował Adler. Według jego informacji, zabójca próbował po dokonaniu czynu popełnić samobójstwo.
Według Adlera, policja potwierdziła, że ofiary to troje dzieci, dwie kobiety i mężczyzna.
Na wyspie Jersey zamieszkanej przez ok. 90 tys. ludzi, żyje od 3 tys. do 5 tys. Polaków.
Z policyjnych statystyk wynika, że w 2010 roku na Jersey popełniono 4554 przestępstwa, ale głównie drobne - kradzieże i oszustwa. Z poważniejszych były 83 pobicia, 14 gwałtów i jedno porwanie. Trzy osoby zginęły w wypadkach drogowych. BBC News podkreśla, że lokalna społeczność jest wstrząśnięta zabójstwem rodziny.