W polskim krajobrazie coraz częściej widzimy farmy wiatrowe. Takich instalacji mamy już w kraju ponad 1400. Jakie korzyści niosą dla nas wszystkich? Opowiada o tym Anna Kosińska, członek zarządu firmy Res Global Investment.
Maciej Rajfur: Warunki klimatyczne w Polsce, jeśli chodzi o pozyskiwanie energii z wiatru, są uznawane za bardzo korzystne. Wygrywają ze słońcem?
Anna Kosińska: Nie da się ukryć, że w stosunku do energii słonecznej wiatr ma przewagę. Wieje niezależnie od pory dnia – także w nocy oraz bez względu na porę roku. Również sama struktura farm wiatrowych w porównaniu z farmami fotowoltaicznymi jest korzystniejsza. Turbiny nie zajmują, tak jak panele fotowoltaiczne, prawie całego dzierżawionego gruntu – pod fundament jednej turbiny potrzeba tylko ok. 0,5 ha. Pozostałą część właściciel może nadal użytkować według uznania. Co więcej – z 1 megawata farmy wiatrowej produkuje się około 4 razy więcej energii niż z 1 megawata farmy fotowoltaicznej.
Jakie korzyści z farmy wiatrowej czerpią mieszkańcy gminy, w której jest ulokowana?
W pierwszej kolejności korzyści dotyczą właścicieli gruntów, którzy wydzierżawiają swoją ziemię pod farmy. Przez okres dzierżawy, czyli ok. 29 lat, otrzymują oni stały, pasywny, waloryzowany przychód. Co najważniejsze, właściciel gruntu może nadal z niego korzystać w praktycznie niezmieniony sposób.
A coś dla pozostałych mieszkańców?
Przede wszystkim mówimy o podatku od nieruchomości, stanowiącym stały przychód dla gminy. W zależności od skali inwestycji może to być od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych rocznie. Co ważne, gmina sama decyduje, na co mogą zostać przeznaczone te środki. Wiele samorządów wykorzystuje je na szkoły, remonty dróg, kanalizację, infrastrukturę czy na projekty dla dzieci, młodzieży i seniorów. – Przykładem jest gmina Potęgowo, gdzie znajduje się 56 turbin, a kolejne 23 są w trakcie budowy. Mieszkańcy są zadowoleni, a wójt podaje, że ich gmina, z tytułu podatków od tych turbin, otrzymuje aż 4,6 mln zł rocznie.
Czyli na przykład: nowy wiatrak = nowa droga.
Budowa farmy wiatrowej wiąże się również z poprawą lokalnej infrastruktury, takiej jak drogi dojazdowe czy linie przesyłowe, co łącznie ze stałym przychodem z podatków wpływa na modernizację gminy, zwiększa jej atrakcyjność dla potencjalnych nowych inwestorów, a tym samym zwiększa również wartość nieruchomości w tym regionie i tworzy nowe miejsca pracy.
Słyszałem, że Wasza firma idzie o krok dalej i ma jakieś specjalne dodatkowe benefity dla mieszkańców.
Firma Res Global Investment już od momentu podpisania pierwszych umów dzierżawy docenia zaufanie lokalnej społeczności i czuje się jej częścią. Dla nas komfort mieszkańców jest priorytetem. Dlatego właśnie jesteśmy dla nich dostępni, organizujemy spotkania i odpowiadamy na wszystkie pytania. Dodatkowo przygotowaliśmy dwa autorskie programy. Po pierwsze, uruchamiamy budżety obywatelskie. To środki w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. O ich przeznaczeniu nie decydują władze gminy, tylko jej mieszkańcy za pośrednictwem specjalnie powołanego komitetu obywatelskiego. Firma finansuje również wybranym mieszkańcom certyfikowane szkolenia, których ukończenie praktycznie gwarantuje pracę przy turbinach. Rynek nie jest nasycony, więc ukończenie kursu jest zdaniem ekspertów jednoznaczne ze zdobyciem pracy. Staramy się dawać wędkę, a nie tylko rybę.
Nie chodzi jedynie o korzyści finansowe – zależy nam na tym, żeby lokalna społeczność mogła w jak największym stopniu korzystać z biznesu wiatrowego w ich gminie.