Prawa mniejszości religijnych są w Pakistanie coraz słabiej chronione. Wskazano na to przy okazji obchodzonego dziś w tym kraju Narodowego Dnia Mniejszości.
Ogłoszono go z inicjatywy federalnego ministra ds. mniejszości Shahbaza Bhattiego. Był on katolikiem. W marcu br. został zabity przez islamskiego fundamentalistę za promowanie projektu prawa mającego zmienić tzw. ustawę o bluźnierstwie. Po jego śmierci władze zlikwidowały kierowane przez niego ministerstwo ds. mniejszości religijnych, powołując w to miejsce ministerstwo ds. harmonii religijnej i praw człowieka, które jednak ma o wiele mniejsze uprawnienia.
Ta decyzja komentowana jest jako kapitulacja pakistańskiego rządu wobec ludzi stojących za zabójstwem Bhattiego. Dziś w Islamabadzie powołano do życia fundację imienia zamordowanego ministra, na czele której stanął jego brat. Jej celem będzie niesienie pomocy prześladowanym przedstawicielom mniejszości religijnych w Pakistanie, nie tylko katolikom, ale również hinduistom oraz członkom ahmadiji, czyli religijnego ugrupowania wywodzącego się z islamu, a uznawanego przez muzułmanów-sunnitów za sektę.
Przy okazji przypomniano, że sprawcy mordu na Bhattim wciąż są na wolności, a pakistańskie władze i policja wydają się być zupełnie niezainteresowane ukaraniem winnych. Upomniano się też o Asię Bibi, pierwszą kobietę w Pakistanie skazaną na karę śmierci za tzw. bluźnierstwo przeciwko Mahometowi. Przebywa ona w więzieniu ponad dwa lata, od wielu miesięcy bezskutecznie oczekując na wyznaczenie daty rozprawy apelacyjnej.