Francja: W niedzielę wiec poparcia dla Le Pen

Francuskie Zjednoczenie Narodowe (RN) organizuje w niedzielę wiec poparcia dla liderki tego ruchu Marine Le Pen, skazanej wyrokiem sądowym.

Wcześniej przewodniczący RN Jordan Bardella zapowiedział "pokojową mobilizację", której celem jest krytykowanie wyroku dla Le Pen. W komentarzach na serwisie X oświadczył, że "tyrania sędziów jest sprzeczna z wolnością wyborców". (https://tinyurl.com/mr3wfm6r)

RN opublikowało na swojej stronie internetowej petycję w obronie Le Pen. "Wzywamy do mobilizacji narodowej i pokojowej" - głosi petycja. Jej autorzy kwestionują wyrok sądu zapewniając, że Le Pen jest "absolutnie niewinna". "Dyktatura sędziów chce przeszkodzić narodowi francuskiemu w wyrażeniu jego woli" - oświadczyła partia Le Pen.

Marine Le Pen została skazana w poniedziałek za defraudację środków publicznych w związku z fikcyjnym zatrudnianiem asystentów europosłów jej partii. Sąd orzekł karę czterech lat pozbawienia wolności (w tym dwóch w zawieszeniu) i pięcioletni zakaz ubiegania się o funkcje publiczne. O ile przy odwołaniu się od wyroku kara nie jest wykonywana, to zakaz ubiegania się o funkcje publiczne wchodzi w życie natychmiast. Oznacza to, że Le Pen najpewniej nie będzie mogła wystartować w wyborach prezydenckich w 2027 r.

***

Liderka Zjednoczenia Narodowego, Marine Le Pen, komentując we wtorek wydany na nią wyrok sądowy, w tym zakaz startu w wyborach, oznajmiła, że "system" użył wobec niej "broni nuklearnej" i powtórzyła, że ma zamiar jak najszybciej złożyć apelację.

Le Pen wypowiadała się na spotkaniu frakcji parlamentarnej swojej partii, Zjednoczenia Narodowego (RN), które wyjątkowo było otwarte dla mediów. Deputowani frakcji powitali Le Pen oklaskami.

"Jeśli używa się wobec nas równie potężnej broni, to oczywiście dlatego, że jesteśmy bliscy wygrania wyborów" - powiedziała polityczka. Zwracając się do posłów RN przekonywała, by "nie pozwolili się zastraszyć".

Le Pen nadal uważa, że wyrok w jej sprawie jest "decyzją polityczną" i że "w tym wypadku, nie jest to decyzja wymiaru sprawiedliwości". Polityk, która zamierzała startować w wyborach głowy państwa w 2027 roku, oskarżyła sędziów o "ingerowanie w wybory prezydenckie".

Szef RN Jordan Bardella wezwał deputowanych, by organizowali w swoich okręgach konferencje prasowe i oddziaływali na opinię publiczną poprzez prasę regionalną. Choć zastrzegał, że potępia groźby wobec sędziów, Bardella krytykował - jak to ujął - "tyranię sędziów".

Jak powiedział we wtorek prokurator Remy Heitz, "technicznie" możliwe jest, jeśli wziąć pod uwagę kalendarz sądowy, że sprawa Le Pen mogłaby być rozpatrzona przez sąd wyższej instancji przed wyborami prezydenckimi w 2027 roku. Jednak, jak się ocenia, ten proces nie odbyłby się wcześniej niż za rok, a wyrok zapadłby po kolejnych kilku miesiącach.

Nie ma przy tym gwarancji, że sąd wyższej instancji uchyliłby wyrok, który zapadł w poniedziałek.

« 1 »