Start niemieckiej rakiety z norweskiego kosmodromu miał być pierwszym w historii z terenu Europy. I chociaż to się nie udało, można mówić o przełomowym wydarzeniu.
Przez tysiąclecia każde państwo, które chciało liczyć się na świecie, rozumiało, jak ważne dla jego rozwoju są dostęp do morza i port, który stanie się oknem na świat. Miejsce, z którego można prowadzić sprzedaż własnych towarów i przez które można sprowadzać dobra niedostępne na własnym terytorium. Nieprzypadkowo zdecydowana większość imperiów w historii opierała swoją potęgę na systemie portów i flocie. Tak było z Fenicjanami, wikingami, Hiszpanami, Portugalczykami, Brytyjczykami, a od XX w. ze Stanami Zjednoczonymi. Gdy Niemcy przygotowywały się do drugiej wojny, postawiły na budowę potężnej marynarki wojennej z U-Bootami na czele, które miały likwidować statki wroga. Japończycy zainicjowali swój udział w wojnie atakiem na Pearl Harbor. Dziś to Chińczycy zdominowali przemysł stoczniowy i skupują udziały w najważniejszych portach świata.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!
Wojciech Teister
Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.