To pytanie, jeśli mówimy o historii wszechświata, jest ściśle połączone z innym: jak to się wszystko zaczęło?
Sprawa nie jest prosta. Jak odpowiedzieć na pytanie, znajdując fakty, a przynajmniej ich cienie, a nie opierając się na intuicjach czy mitach, co działo się na początku? Jak oszacować, kiedy ten początek był? Udało się to około 100 lat temu. To, co rozumiemy, co zmierzyliśmy, wskazuje, że ten wszechświat, w którym żyjemy, rozpoczął się około 14 miliardów lat temu procesem zwanym inflacją, czyli bardzo szybką ekspansją, rozszerzaniem się. Gdy świat nauki, przeprowadzając kolejne eksperymenty i pomiary, przekonał się, że tak właśnie (najprawdopodobniej) było, nie mogło nie paść pytanie o przyszłość. Jak będzie się toczyła historia wszechświata dalej? Nie wiem, czy próba odpowiedzi na to pytanie nie była jeszcze trudniejsza. Na pewno zajęła kolejnych kilka dekad. Na stole były bowiem trzy opcje. Wszechświat będzie się dalej rozszerzał. Wszechświat się rozszerza coraz wolniej, aż w końcu stanie w miejscu (po czym być może zacznie się zapadać), no i trzecia – będzie się rozszerzał coraz szybciej. Pomiary i obserwacje wskazują na ostatnią opcję, a siłą, która to rozszerzanie napędza, jest tajemnicza ciemna energia. To siostra bliźniaczka grawitacji. Z tym że grawitacja tym bardziej przyciąga, im bliżej są siebie dwa obiekty, a ciemna energia tym bardziej rozpycha, im dwa obiekty są od siebie dalej. Jeżeli tak jest, znaczy to, że przyszłość wszechświata może być opisana trzema słowami: ciemność, zimno i pusto. Gdy zabraknie wodoru w gwiazdach, te zgasną, a odległości pomiędzy galaktykami będą z czasem tylko większe.
Jednak nowe odkrycia dotyczące ciemnej energii, oparte na badaniach przeprowadzonych w ośrodku DESI (Dark Energy Spectroscopic Instrument) w Narodowym Obserwatorium Kitt Peak w Arizonie, pokazują, że tak nie musi być. DESI stworzył trójwymiarową mapę wszechświata, obejmującą 15 milionów galaktyk i kwazarów. Dzięki temu naukowcy zmierzyli dokładniej tempo rozszerzania się przestrzeni kosmicznej. To, co przeanalizowali, wsparli obserwacjami wykonanymi w innych laboratoriach i okazało się, że ciemna energia może słabnąć z czasem. Pomijając fakt, że gdyby tak było, standardowy model kosmologiczny miałby poważne braki, a także to, że jeszcze mniej rozumiemy z i tak niezrozumiałej dla nas ciemnej energii. Może to oznaczać, że przyszłość wszechświata będzie stabilniejsza, niż myśleliśmy, a tzw. wielkie rozdarcie (czyli sytuacja, w której galopujące rozszerzanie rozerwałoby wszystko) może nie nastąpić.
Co więc z nami będzie? Z nami wszystko będzie dobrze. To, o czym piszę, jest bardziej odległe od nas czasowo niż początek wszechświata. Nie ma co się tym wszystkim zamartwiać.
Tomasz Rożek
Doktor fizyki, dziennikarz naukowy. Założyciel i prezes Fundacji Nauka To Lubię. Autor wielu książek o tematyce popularnonaukowej. Obecnie stały współpracownik „Gościa Niedzielnego”.