Wypłacalność i zaufanie do Polski jest ważniejsze od obniżki akcyzy na paliwa - ocenił premier Donald Tusk. Odniósł się m.in. do słów wicepremiera Waldemara Pawlaka, który mówił w środę, że to "dobry moment" na czasowe obniżenie akcyzy na benzynę.
Nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie paliwa na stacjach podrożały - powiedział w środę Tusk, dodając, że jeżeli pojawi się możliwość obniżenia akcyzy bez szkody dla finansów państwa, to natychmiast podejmie taką decyzję.
"Państwa średniej wielkości, położone w Europie poza strefą euro, muszą przede wszystkim dbać o swoją reputację. Codziennie analizuję z ministrem finansów Jackiem Rostowskim i z szefami firm paliwowych możliwość działania także na akcyzie. Ale ewentualne działanie musi być umocowane w szerszym kontekście" - oświadczył w środę Tusk na konferencji prasowej
"Głównym zadaniem rządu dzisiaj jest zapewnienie, aby w czasie największego globalnego zamieszania zapewnić Polsce bezdyskusyjną wypłacalność, bo to oznacza zdolność płatniczą wobec własnych obywateli. Nie chcę stawiać się w sytuacji szefów kilku państw, nawet tak wielkich jak Stany Zjednoczone, w których kilka dni przed terminem dyskutuje się, czy państwo będzie stać na wypłacanie emerytur. Nasza stabilność jest tym większym skarbem, bo daleko nam do USA" - tłumaczył premier.
W jego opinii nic nie wskazuje obecnie na wzrosty cen paliw, ich ceny hurtowe w ciągu ostatnich tygodni "nie zmieniły się radykalnie", a ceny ropy na rynkach ostatnio spadają.
Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak mówił wcześniej w środę, że obecnie jest dobry moment na czasowe - na trzy miesiące - obniżenie akcyzy na benzynę. "Można to zrobić ze względu na większe, niż planowano wpływy z podatku VAT od paliw" - ocenił Pawlak
Jak mówił dziennikarzom minister gospodarki, założenia wpływów do budżetu państwa zakładają cenę ropy na poziomie 80 dolarów za baryłkę, tymczasem surowiec od początku roku kosztuje ponad 100 dolarów i w związku z tym wyższe są też wpływy z podatku VAT. Zaznaczył, że chodzi mu tylko o akcyzę na benzynę, która stanowi około jednej czwartej paliw płynnych, sprzedawanych na rynku.
"Podwyżka cen ropy, czyli bazy, zwiększa wpływy z tytułu VAT, zatem byłoby sprawiedliwe w stosunku do kierowców, gdyby w związku z tym obniżyć akcyzę" - tłumaczył Pawlak. "To byłby bardzo dobry ruch w walce z drożyzną" - dodał, zaznaczając, że decyzja należy do ministra finansów. Resort stwierdził, że nie będzie w żaden sposób komentować tej wypowiedzi.
Z kolei Polska Izba Paliw Płynnych we wtorek wezwała do obniżenia podatków, jakimi obłożone są paliwa. "Nie możemy dzisiaj wykluczyć, że w przeciągu najbliższych kilkudziesięciu dni cena benzyny bezołowiowej ukształtuje się na poziomie 6 zł, a to oznacza że olej napędowy może kosztować 5,80 - 5,90 zł" - mówiła prezes Izby Halina Pupacz. W jej ocenie, istnieje pole do obniżenia podatku akcyzowego o 13 gorszy.
Tą wypowiedź traktuję jako inwektywę - komentował w środę Tusk. "Postulować obniżkę akcyzy po to, by skonsumować tę obniżkę samemu to jest coś, czego bym się najbardziej obawiał. Parę razy państwo polskie przeżywało taką sytuację, że obniżało akcyzę, wypływy do budżetu malały, natomiast ceny pozostawały bez zmian" - stwierdził premier.