Celem posługi duszpasterskiej nie jest odpowiadanie na subiektywne potrzeby ludzi, lecz zaspokajanie pragnień Boga.
Niedawno głosiłem rekolekcje na temat Chrystusa Sługi. Przygotowując materiał, zajrzałem do kilku opracowań tego tematu. Jeden z teologów wskazuje na ścisły związek, jaki istnieje pomiędzy obrazem Chrystusa akcentowanym w danej epoce a rozumieniem natury i misji Kościoła. W okresie patrystycznym koncentrowano się na Chrystusie Pantokratorze, wieki średnie podkreślały przede wszystkim Jego człowieczeństwo w narodzeniu i męce, później szczególne miejsce zajmował kult Serca Jezusa, a tuż przed Soborem Watykańskim II skupiono się na Chrystusie jako Królu. Każdy z tych obrazów, zdaniem wspomnianego teologa, był niewystarczający. Dopiero „obraz Chrystusa Sługi, soborowy obraz Chrystusa, soborowa chrystologia przywraca właściwą równowagę” – brzmi jego teza, która wydaje się jednak zbyt dużym uproszczeniem. Przecież każdy z wymienionych obrazów pokazuje inny aspekt niezgłębionej tajemnicy Chrystusa i każdy wnosi coś istotnego do życia Kościoła. Tymczasem w innej książce ten sam autor pisze: „Koncepcja soborowa (…) i obowiązująca przed soborem koncepcja tradycyjna, która wciąż jest obecna w naszym duszpasterstwie, są wobec siebie ustawione konfliktowo”.
Być może ów teolog stawia tak zdecydowaną tezę, ponieważ sprowadza wszystko do pytania: „Komu służy Chrystus?”, co w przełożeniu na duszpasterstwo koncentruje nas na człowieku, którego On zbawia, a także leczy i naucza. Taka koncepcja duszpasterska zakłada, że musimy dobrze poznać przede wszystkim człowieka, wiedzieć, jakie są jego potrzeby i na nie odpowiadać. Istnieje jednak bardziej zasadnicze pytanie od powyższego, mianowicie: „Czyim sługą jest Chrystus?”. A Chrystus jest Sługą Ojca. Jego służbę określa podwójna relacja – do Ojca i do ludzi. Służy ludziom – jako Zbawiciel, Lekarz, Nauczyciel – ze względu na Ojca w niebie. Wynika stąd, że celem posługi duszpasterskiej nie jest odpowiadanie na subiektywne potrzeby ludzi, lecz zaspokajanie pragnień Boga. Ludzie, do których jesteśmy posłani, nie są naszymi panami – nie ich wolę mamy spełniać, lecz wolę Ojca.