Święta Rafka dziękowała za wszystko

Gdy jej przełożona zachorowała na raka i wyrosła jej duża narośl, przyśniła jej się mniszka Rafka i szepnęła: „Przyłóż do guza glinę z mojego grobu”. Nowotwór zniknął.

Nad Wisłą stała się popularna dzięki świętemu Szarbelowi. Najpierw Polacy zachwycili się życiem tego pokornego maronickiego mnicha i cudami, jakie były (i są) jego udziałem, a później odkryli inne duchowe skarby Libanu. Wśród nich świętą mniszkę Rafkę, o której wynoszący ją na ołtarze Jan Paweł II powiedział przed 40 laty: „Na Bliskim Wschodzie, tak ciężko doświadczonym przez liczne krwawe konflikty i tyle niezawinionych cierpień, świadectwo tej libańskiej zakonnicy pozostaje źródłem ufności dla wszystkich skrzywdzonych. Żyła ona zawsze w ścisłej więzi z Chrystusem i tak jak On nigdy nie zwątpiła w człowieka. Dlatego właśnie jej przykład jest wiarygodnym znakiem, ukazującym, że tajemnica paschalna Chrystusa wciąż przemienia świat”.

Pietra Choboq Ar-Rayès urodziła się w 1832 roku w Himlaya. Wcześnie musiała dorosnąć, bo po śmierci matki 11-latka przeniosła się do Damaszku i zaczęła pracować jako służąca w domu bogatego Libańczyka. Gdy jej ojciec ożenił się po raz drugi, macocha z rodziną starali się wydać nastolatkę za mąż. Bezskutecznie. Boutroussyeh (takie imię – żeńską formę imienia Piotr – otrzymała na chrzcie) ofiarowała swoje życie Najwyższemu i złożyła Mu ślub dziewictwa. Została siostrą w Zgromadzeniu Córek Maryi, a po ślubach wieczystych pracowała w prowadzonym przez jezuitów seminarium – gotowała studentom, jednocześnie ucząc się ortografii, matematyki i szlifując język arabski. Jako 28-latka została nauczycielką katechizmu w szkołach prowadzonych przez jej zgromadzenie. Gdy zakon przeżywał potężny kryzys, Rafka miała otrzymać we śnie proroctwo, w którym czczeni na Wschodzie święci Jerzy, Szymon Słupnik i Antoni Pustelnik zgodnie zachęcili ją, by wstąpiła do Zakonu Libańskich Mniszek Maronickich. Podobnie jak święty Józef, który otrzymywał wskazówki nocą, potraktowała ten sen jako drogowskaz i wstąpiła do monasteru św. Szymona al-Qarn w Ad’tou. Przyjęła imię Rafka.

Gdy w październiku 1885 r. prosiła Jezusa, by mogła choć w niewielkim stopniu uczestniczyć w Jego męce i towarzyszyć Mu w doświadczeniu Golgoty, zaczęła poważnie chorować. W 1899 roku Rafka straciła wzrok, a wkrótce została sparaliżowana. Mniszki nigdy nie usłyszały z jej ust narzekania. Dziękowała za wszystko, zawstydzając swoją postawą otoczenie. Zmarła 23 marca 1914 r. w opinii świętości. Pochowana została na klasztornym cmentarzu, a przez trzy noce po jej pochówku nad grobem promieniowało mocne światło.

Libańczycy odkryli ją i pokochali... po śmierci. Gdy przełożona jej klasztoru zachorowała na raka i wyrosła jej duża narośl, przyśniła jej się Rafka i szepnęła: „Weź glinę z mojego grobu i przyłóż do guza”. Nowotwór zniknął. Do dziś maronici notują wiele uzdrowień za wstawiennictwem świętej Rafki, a jej grób w klasztorze św. Józefa w Jrabta w północnym Libanie jest miejscem wielu pielgrzymek, gdzie wierni przybywają, by modlić się przy jej relikwiach.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Marcin Jakimowicz Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.