Jestem, który jestem – przedstawia się Bóg Mojżeszowi.
Jestem, który jestem – przedstawia się Bóg Mojżeszowi. Tajemnicze imię. Jak cała scena z Księgi Wyjścia, w której padają te słowa. Bóg domaga się, by Mojżesz wrócił do Egiptu i zażądał w Jego imieniu wypuszczenia Izraelitów. Bo choć ich przodkowie przyszli tam jako ludzie wolni, ich potomkowie stali się tam niewolnikami. Mojżesz się wzbrania. Nie to jednak jest w tej scenie najważniejsze. Istotny jest obraz Boga, jaki z niej się wyłania.
„Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie” – mówi Bóg, który widzi ludzką krzywdę. I któremu, choć nieraz długo zwleka z interwencją, ta krzywda nie jest obojętna. Widzimy też w tej scenie Boga cierpliwego. Mojżesz ciągle wynajdywał trudności, a On tłumaczy jak dziecku, aby się nie martwił, bo jego misja się powiedzie; powinien tylko zrobić to, co polecił mu Bóg. I w końcu Pan przedstawia się Mojżeszowi. Najpierw jako Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba – chce podkreślić, że nie jest kimś nieznanym Mojżeszowi. Wspierał przecież jego przodków i złożył im wielkie obietnice. Zapytany wprost o imię, odpowiada: „Jestem, który jestem”. Jakby chciał powiedzieć: „Zobaczysz, kim jestem”. Zrozumiesz, kiedy wyprowadzę Izrael z niewoli, kiedy ujrzysz cuda na pustyni i kiedy wejdziecie do Ziemi Obiecanej. Poznasz Mnie, gdy zobaczysz w akcji…
To ważna wskazówka także dla nas. Bóg widzi nasze problemy, naszą krzywdę, znoszony ucisk. Jeśli nie interweniuje, to nie dlatego, że nasz los jest Mu obojętny, ale dlatego, że przez to spotykające nas zło chce nas doprowadzić do jakiegoś większego dobra. Bóg jest też cierpliwy wobec nas. Nie irytują Go nasze niezrozumienie, nasze odmowy, wymawianie się. Nie czuje się dotknięty, kiedy próbujemy z Nim dyskutować. I objawia się nam nie tylko w deklaracjach, ale w działaniu. Zobaczyliśmy Go w tym, co robił jego Syn, Chrystus. Zwłaszcza w Jego bolesnej śmierci. Widzimy Go też nieraz w wydarzeniach naszego życia. W różnych dobrych „zbiegach okoliczności”, w „przypadkiem spotkanych” dobrych ludziach... Bóg żyje i działa. Dziś też.
Andrzej Macura W I czytaniu