Lekarze bez granic: Ciała były wszędzie

Relacja ze Strefy Gazy po wznowieniu izraelskich ataków.

- 18 marca nad ranem siły izraelskie zaatakowały liczne obszary w Strefie Gazy. W wyniku ataków setki ludzi zostało zabitych. Szpitale są przepełnione rannymi. Lekarze bez Granic wzywają Izrael do zakończenia zbiorowego karania ludności.

Do ostrzału doszło dwa miesiące od wprowadzenia – i tak kruchego – zawieszenia broni. Według Ministerstwa Zdrowia setki ludzi zostało zabitych.

– Obudziliśmy się około 2 nad ranem czasu lokalnego, [nasłuchując] 20 minut nalotów i ciężkiej artylerii, tak, jak przez ostatnich 15 miesięcy wojny. Jesteśmy oburzeni wznowieniem masakry cywilów – mówi Claire Nicolet, szefowa działań kryzysowych Lekarzy bez Granic.  

- Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że w całej Strefie Gazy w wyniku nocnych nalotów było ponad 400 ofiar śmiertelnych. Szpitale nie są w stanie poradzić sobie z masowym napływem pacjentów. Sytuacja wygląda tak we wszystkich szpitalach, od północy do południa [Strefy Gazy] – mówi dr Mohammed Abu Mughaiseeb, zastępca koordynatora medycznego Lekarzy bez Granic.

Setki rannych i zabitych
Lekarze bez Granic odpowiadają na masowy napływ pacjentów na południu i w centralnej Gazie. W szpitalu Nassera zespoły organizacji przyjęły 113 rannych i 55 ofiar śmiertelnych. Na ostrym dyżurze w szpitalu Al Aksa - 68 rannych i 20 ofiar śmiertelnych. W przychodni Attar w Al-Mawasi, na południu Gazy, zespoły przyjęły 26 rannych, w tym trzy osoby w stanie krytycznym, które zostały skierowane do szpitala Nassera. Przychodnia została trafiona przez odłamki pocisków.

- Sytuacja w Szpitalu Nassera była katastrofalna. Otrzymaliśmy wiele ciał i "części ciał", w większości dzieci i kobiet. Na izbie przyjęć ciała były wszędzie. Wśród ludzi była panika. Część ludzi przybyło na izbę przyjęć po pomoc medyczną, wiele osób po prostu szukało tam schronienia – mówi dr Mohammad Qishta, lekarz Lekarzy bez Granic pracujący na izbie przyjęć w szpitalu Nassera w Strefie Gazy.

Lekarze bez Granic w dalszym ciągu wzywają do trwałego zawieszenia broni

Lekarze bez Granic w dalszym ciągu wzywają do trwałego zawieszenia broni w Gazie. Ludzie nie mogą być wystawieni ponownie na taką przemoc i zniszczenie. Izrael musi zakończyć zbiorowe karanie całej ludności Strefy. Pomoc humanitarna i podstawowe artykuły muszą być wpuszczone. 

Relacjonuje dr Mohammed Abu Mughaiseeb

Obudziliśmy się o 2 nad ranem, słysząc bardzo ciężkie naloty. Obszar Rafah-Mawasi naprawdę się trząsł. Trzęsła się ziemia.  Miejsce, w którym byłem, całkowicie się trzęsło. Przypomina nam to początek wojny, rodzaj nalotów, które były bardzo ciężkie. Zaczęliśmy kontaktować się z naszymi zespołami, które pracują w naszym ośrodku w Szpitalu Nassera.  

Lekarze bez Granic otrzymali około pięciu pacjentów. Wśród nich było troje dzieci, jedna kobieta i jeden mężczyzna. Rodzaj obrażeń był bardzo skomplikowany. Od amputacji kończyn po skomplikowane przypadki ortopedyczne i oparzenia.

W sumie Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że w nocy, podczas nalotów, w całej Strefie Gazy, od północy do południa, było ponad 400 ofiar. Szpitale nie są w stanie poradzić sobie z sytuacją wynikającą z otrzymania masowej liczby pacjentów. Sytuacja wygląda tak we wszystkich szpitalach, od północy do południa.  

Z kolei dr Mohammad Qishta, lekarz Lekarzy bez Granic pracujący na izbie przyjęć w szpitalu Nassera w Strefie Gazy opisuje sytuację zaraz po wznowieniu ataków przez armię izraelską. 

Sytuacja w Szpitalu Nassera była katastrofalna. Otrzymaliśmy wiele ciał i "części ciał", w większości dzieci i kobiet.  Na izbie przyjęć ciała były wszędzie. Wśród ludzi była panika. Część ludzi przybyło na izbę przyjęć po pomoc medyczną, wiele osób po prostu szukało tam schronienia.

Każdy z nas miał dwie obawy. Z jednej strony o selekcję przypadków i pomoc potrzebującym i szybką interwencję. Z drugiej strony obawa o własną rodzinę i jej bezpieczeństwo.  Zwłaszcza, że większość z nas powróciła do domów, po długim okresie przesiedlenia. Wszyscy modlili się do Boga, aby żaden z krewnych nie był obecny wśród zabitych i rannych. Sytuacja była bardzo napięta, lekarze mdleli z wyczerpania i emocji. Płakali z powodu intensywności i dramatyczności sytuacji.

Potem pojawiła się masa poważnych przypadków, takich jak poparzenia, oparzenia trzeciego stopnia, oparzenia twarzy, amputacje, rany głowy, rany klatki piersiowej. Większość przypadków została sklasyfikowana jako tzw. przypadki czerwone. Na koniec były przypadki, które zostały sklasyfikowane jako żółte lub zielone,  takie jak rany cięte lub złamania w skutek nagłych wypadków.  Sytuacja była katastrofalna. Było wiele przypadków w Szpitalu Nassera.

 

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Anna Kruczko, Lekarze bez Granic