Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę handlową w Kanadzie - tak skomentował we wtorek premier Justin Trudeau wprowadzenie przez USA ceł na produkty importowane z Kanady.
Premier Kanady uznał, że działania prezydenta USA Donalda Trumpa mają na celu "całkowite załamanie się gospodarki Kanady", ponieważ wówczas łatwiej byłoby dokonać aneksji kraju.
Dodał przy tym, że "nigdy do tego nie dojdzie", ponieważ Kanadyjczycy są gotowi zapłacić każdą cenę w obronie swojego kraju. Zwracając się do Kanadyjczyków, Trudeau podkreślił, że "będzie ciężko", ale rząd federalny i rządy prowincji "zrobią wszystko", by pomóc Kanadyjczykom i bronić kanadyjskich miejsc pracy. "Ten kraj wart jest tego, by o niego walczyć" - powiedział premier Kanady.
Dodał, że "nie ma żadnego uzasadnienia dla ceł" w problemie przemytu fentanylu z Kanady. Przypomniał, że Kanada wprowadziła dodatkowy program ochrony granicy o wartości 1,3 mld dolarów kanadyjskich, w poniedziałek wdrożono też nowe zasady współpracy agencji zajmujących się bezpieczeństwem, a w styczniu amerykańskie służby przejęły przemyt "połowy uncji" (ok. 15 gram - PAP) fentanylu. Amerykańskie tezy o zagrożeniu przemytem fentanylu z Kanady Trudeau określił jako pretekst do wprowadzenia ceł.
Kończąc odpowiadać na pytania dziennikarzy, Trudeau podkreślił, że Kanadyjczycy będą kupować kanadyjskie produkty. "I tak, prawdopodobnie nadal będziemy buczeć na amerykański hymn" podczas wydarzeń sportowych. "Buczymy na politykę, której celem jest zaszkodzenie nam. Zostaliśmy obrażeni, jesteśmy źli, ale jesteśmy Kanadyjczykami, a to znaczy, że będziemy stawać w swojej obronie. Będziemy walczyć i wygramy" - podsumował Trudeau.
Z Toronto Anna Lach