Już ponad 5 mln Kolumbijczyków podpisało się pod obywatelskim projektem ustawy broniącej życia. Wczoraj został on przedstawiony w kongresie. Projekt ma doprowadzić do zmiany Konstytucji, tak by jasno stanowiąc o prawie do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, zakazywała ona aborcji i eutanazji.
Kampania nie ogranicza się wyłącznie do jednej partii czy religii. Popiera ją wiele kolumbijskich ugrupowań politycznych, a także przedstawiciele różnych wyznań chrześcijańskich i religii. Są wśród nich katolicy, protestanci, żydzi i muzułmanie. Inicjatywa na rzecz życia, której inicjatorem jest szef Partii Konserwatywnej, José Darío Salazar zyskała oficjalne poparcie episkopatu Kolumbii.
Obrońcy życia zaczęli się mobilizować w Kolumbii na szerszą skalę po tym, jak w Medellín, pod przykrywką kliniki ginekologiczno-położniczej pomagającej ubogim kobietom, na masową skalę rozwinął się przemysł aborcyjny. Pierwsze protesty obrońców życia miały miejsce właśnie w tym mieście, a następnie objęły cały kraj.
Od 2006 r. kobieta w Kolumbii ma prawo do aborcji w trzech przypadkach: zagrożenia życia, gdy ciąża była wynikiem gwałtu lub gdy płód jest poważnie uszkodzony. W ubiegłym roku kolumbijski Sąd Konstytucyjny zobowiązał wszystkie placówki medyczne, w tym też chrześcijańskie, do zapewnienia możliwości aborcji. Obecny projekt obywatelski, masowo popierany przez kolumbijskie społeczeństwo, ma zmienić ten stan rzeczy, wprowadzając konstytucyjny zapis chroniący każde ludzkie życie.