Konie jako atrakcja, busy elektryczne jako środek komunikacji

Zmiany nad Morskim Okiem.

Od przyszłego roku transport konny nad Morskie Oko w Tatrach zostanie ograniczony do wysokości Wodogrzmotów Mickiewicza. Dalej do Włosienicy pojadą busy elektryczne - takie porozumienie podpisali w piątek dyrektor TPN, minister klimatu i środowiska, lokalne władze i wozacy.

Według zawartego porozumienia resort klimatu i środowiska ma sfinansować zakup kolejnych 16 elektrycznych busów, które zastąpią konie na bardziej wymagającym odcinku trasy - od Wodogrzmotów Mickiewicza do Morskiego Oka. Łącznie ma kursować 20 takich pojazdów. Wozy konne pozostaną na krótszym, mniej stromym fragmencie drogi, pełniąc rolę atrakcji turystycznej. Do obsługi busów mają być także zaangażowani wozacy, aby nie stracili możliwości zarobkowania.

"Po wielu godzinach rozmów udało się wypracować rozwiązanie, które łączy troskę o dobrostan zwierząt z potrzebami turystów i lokalnej społeczności. Przechodzimy z wykorzystywania koni jako środka transportu na rzecz ich roli jako elementu żywej kultury Podhala" - powiedział dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Szymon Ziobrowski,

Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska podkreśliła, że zmiany odzwierciedlają społeczne oczekiwania dotyczące ochrony zwierząt i ekologii.

"Konie będą pracowały na znacznie krótszym odcinku, z lżejszymi ładunkami, a transport elektryczny przejmie trudniejszą część trasy. To krok ku nowoczesności, ale z szacunkiem dla tradycji" - powiedziała.

Starosta tatrzański Andrzej Skupień zwrócił uwagę na konieczność poprawy infrastruktury drogowej, aby zapewnić bezpieczeństwo elektrycznych pojazdów i pieszych.

"Zadbamy o jej stan, a jednocześnie pozostawimy przestrzeń dla koni jako elementu lokalnej tożsamości" - zapewnił i dodał, że nie będzie to regularna linia, lecz kursy w ramach działalności edukacyjnej parku narodowego.

Zmiany mają wejść w życie od przyszłego roku, ale cztery busy elektryczne kupione przez ministerstwo mają wyjechać na trasę w długi weekend majowy. Będą poruszać się powoli, aby turyści mogli podziwiać widoki i korzystać z przygotowanych treści edukacyjnych.

Obecna umowa z przewoźnikami konnymi obowiązuje do końca tego roku, dlatego wozacy do tego czasu będą wozić turystów na tej trasie. Dalsze szczegóły organizacji ruchu, przystanków i dostępności dla osób z niepełnosprawnościami będą ustalane w najbliższych miesiącach.

Zakup za 3 mln 198 tys. zł czterech elektrycznych busów, które od maja mają wozić turystów nad popularne tatrzańskie jezioro, sfinansował resort klimatu i środowiska.

Obrońcy zwierząt domagają się całkowitego wycofania transportu konnego z trasy do Morskiego Oka. Twierdzą, że zwierzęta cierpią, ciągnąc wozy pod górę, a trasa jest zbyt wyczerpująca, by praca koni mogła odbywać się w humanitarnych warunkach.

Tezom tym przeczą jednak coroczne szczegółowe badania weterynaryjno-hipologiczne, w tym ortopedyczne, koni pracujących na trasie do Morskiego Oka. W ubiegłym roku 303 z 307 koni zostało dopuszczonych do pracy na trasie, a dwa lata temu tylko dwa konie nie przeszły badań i zostały wycofane z pracy. Zasady pracy koni na górskim odcinku ściśle określa regulamin Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Od redakcji Wiara.pl

Być może faktycznie lepiej, jeśli konie zostaną zastąpione przez pojazdy elektryczne. Znikną „atrakcje” zapachowe. Natomiast motywowanie tego dobrem koni, to... szkoda słów.

« 1 »