Czas sprowadzić wreszcie do kraju ostatnie ofiary sowieckich deportacji.
Wraca temat repatriacji rodaków ze Wschodu. Rząd zapowiada kolejną nowelizację ustawy, która ma sprawić, że rocznie do ojczyzny przodków wróci… tysiąc osób zamiast 700, które przyjmowaliśmy w ostatnich latach. Chodzi głównie o potomków deportowanych i zesłańców. Repatriacja to prawdopodobnie największy grzech zaniechania III RP. Popełniły go solidarnie wszystkie ekipy rządzące po 1989 roku. Brakło nam sił i środków – mówią jedni. Brakło odwagi i woli politycznej – przyznają drudzy. Zapewne wszyscy mają rację. Na pewno w ciągu ostatnich dekad kilka razy otwierały się „okna możliwości”, by uruchomić powrót do Polski na masową skalę. Dziś można nadal uchylać drzwi, reglamentować zaproszenia – albo uszanować godność i determinację ludzi, którzy od lat cierpliwie czekają na „powrót do domu”, przeprowadzić sprawnie repatriację i zamknąć temat.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.