Upór Nestoriusza

Opowiadają o Nestoriuszu, któremu w 428 roku po Chrystusie powierzono stery Kościoła w Konstantynopolu, że nie mógł cierpliwie słuchać, gdy chrześcijanie, mówiąc o Maryi, Matce Jezusa, określali ją mianem Theotokos, co dziś na język polski się tłumaczy jako „Boża Rodzicielka”, a dawniej „Bogurodzica”.

Posunął się nawet do zakazu używania tego tytułu wobec Maryi. I wcale nie wynikało to z niechęci do pobożności maryjnej. Pół żartem, pół serio: Maryja tak naprawdę nie była tu istotna. Nestoriusz po prostu uważał, że słysząc takie określenie Matki Jezusa, wierni będą o Nim myśleć, że jest Bogiem. A jak to w ogóle możliwe, żeby chrześcijański Bóg, który istnieje ponad wszystkim i przed wszystkim, niczym jakieś pogańskie bóstewko czy półbóg zrodzony miałby być z kobiety? Jezus, Syn Boży, jest człowiekiem, więc mówienie o Matce Boga jest pójściem za daleko.

Maryjny tytuł Theotokos pochodzi z Aleksandrii. Według Sokratesa Scholastyka, historyka, który, gdy Nestoriusz był biskupem Konstantynopola, napisał w tym samym mieście „Historię Kościoła”, tytuł ten używany był już przez Orygenesa z Aleksandrii (II wiek po Chrystusie), czego nie potwierdzają dostępne dla nas pisma tego teologa. Nie ma jednak wątpliwości, że używał go późniejszy biskup Aleksandrii Atanazy. Przez kilka dekad IV wieku spierał się on z Ariuszem na temat Syna Bożego. Poszło o równość Syna Bożego z Bogiem Ojcem, której według Ariusza nie było, bo o Ojcu mówi się „Bóg”, a o Synu jedynie „Boży”. Sam Bóg to jednak coś więcej niż „coś” Bożego, nawet jeśli to „coś” jest Jego Słowem, Mądrością, Mocą czy Synem. Atanazy inaczej rzecz postrzegał: Boży Syn i Bóg Ojciec na równi zasługują na określenie „Bóg”. Umacniał swoje przekonanie, pisząc wiele stron pism teologicznych, ale – ponieważ dla wielu wiernych bliższa jest pobożność maryjna niż wzniosła teologia – Matkę Syna Bożego określał tytułem „Matka Boga”.

„Nestoriuszu – przekonywali biskupi na Soborze w Efezie w 431 roku – nie wolno nam umniejszać Syna i wyobrażać sobie jakiegoś Boga mniejszego i Boga większego. Jeden jest Bóg, więc Matka Syna jest Matką Boga”.

„Ależ Bóg jest bez początku i bez końca, a Jezus, zrodzony z Maryi, pił mleko, płakał, machał rączkami, urodził się i umarł. Jak Maryja w ogóle mogłaby dać początek Bogu? Wy nic nie rozumiecie…”

Do porozumienia z Nestoriuszem nie doszło. Sobór w Efezie nałożył na niego ekskomunikę, cesarz Teodozjusz skazał go na wygnanie, a zwolennicy uznanego za heretyka biskupa odłączyli się od jedności z Wielkim Kościołem. Biskupi Kościołów nestoriańskich nie uczestniczyli w następnym soborze w Chalcedonie. Nie usłyszeli zatem, jak biskupi dopowiedzieli do tego, co ustalili w Efezie, że owszem, nie myślimy, że Syn Boży jest mniejszy niż Bóg Ojciec, ale nie wolno nam równocześnie zapominać, że Syn ma dwie natury – boską i ludzką, a Maryja dała początek tej ludzkiej. Można więc mówić o niej „Matka Boga” w tym sensie, że jest prawdziwie Matką człowieczeństwa Bożego Syna.

Możliwe, że gdyby Nestoriusz to usłyszał, dałby się przekonać. W każdym razie zrodzone z jego uporu Kościoły nestoriańskie między rokiem 1994 a 2001 podpisały porozumienie teologiczne z Kościołami, które Maryję nazywają Theotokos. Spór sprzed ponad 1500 lat został zażegnany, ale rana pozostała – pełnej jedności nie ma.

Nestoriuszu, nie wszystko, co budzi w tobie sprzeciw, jest błędem, choć błąd rzeczywiście powinien budzić twój sprzeciw. Nie wiem, czy mogłeś powiedzieć coś innego, podjąć inną decyzję, inaczej się zachować. Wiem natomiast, że dzięki tobie bardzo poważnie biorę pod uwagę to, że moja gorliwość w obronie przekonania o ortodoksyjności moich poglądów może niezauważenie przejść w upór i doprowadzić do podziału, który opóźni dialog, pogłębi ranę i zostawi trwały ślad na ciele Chrystusa, trudne do przezwyciężenia pęknięcie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Przemysław Szewczyk Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl, poświęconego Ojcom Kościoła.