W czym twoje korzenie?

Wybrany na VI niedzielę zwykłą fragment Księgi Jeremiasza brzmi jak fragment jednej z Ksiąg Mądrościowych.

Wybrany na VI niedzielę zwykłą fragment Księgi Jeremiasza brzmi jak fragment jednej z Ksiąg Mądrościowych. Nauka, którą wygłasza prorok, jest pouczeniem uniwersalnym, aktualnym w każdych czasach. I – o paradoksie! – dlatego właśnie łatwo je zlekceważyć; uznać za coś, co może kiedyś, dawno temu było odpowiednie, ale dziś, w czasach rozumu... Człowieka pokładającego nadzieję w swojej sile i w sojuszach z innymi ludźmi prorok porównuje do krzaku wyrosłego na stepie, zależnego od kaprysów pogody. Jeśli spadnie deszcz, krzak będzie rósł. Jeśli nie spadnie – uschnie. Taki człowiek – mówi prorok – jest przeklęty. Błogosławiony jest według niego ten, kto pokłada ufność w Bogu. Tego prorok porównuje do drzewa zasadzonego nad wodą. Mając zapewnioną stałą obfitość wody, nie musi się lękać byle suszy. Ma rację?

Gdy uświadamiamy sobie kontekst, w którym Jeremiasz wypowiada te słowa, musimy przyznać, że ma boleśnie rację. Przypomnijmy – Jeremiasz to prorok czasów bezpośrednio poprzedzających niewolę babilońską. Juda (bo Izrael już wtedy nie istniał) żył między dwiema potęgami tamtych czasów: Egiptem i Babilonią. W rejonie ścierały się wpływy obu mocarstw. Czując na plecach gorący oddech Babilonii, Żydzi postawili na niewłaściwego sojusznika – na odleglejszy Egipt. Liczyli na to, że z jego pomocą uda im się zachować niezależność. I to był błąd. Ten sojusz, który wiązał się z buntem przeciwko Babilonii, okazał się ich przekleństwem. Mieszkańcy Judy złożyli nadzieję w człowieku i się zawiedli. A powinni – jak radził Jeremiasz – złożyć swoją nadzieję w Bogu. On nie ma armii. Potrafi jednak tak pokierować losami tych, którzy armie mają, że choć silni, niczego nie zwojują. Gdyby mieszkańcy Judy zaufali Bogu, szczerze się nawrócili, starali się żyć zgodnie ze zobowiązaniami, które przyjęli, zawierając z Nim przymierze, wtedy nic złego by ich nie spotkało.

Warto tę uniwersalną naukę Jeremiasza odnieść do naszych czasów. Żyjąc w dobrobycie, ludzie zapominają, kto jest Panem. Pokładają nadzieję w swojej sile i zmyślności. „My sami, Bóg nie jest nam do niczego potrzebny”. Są jak krzak na stepie, który przy lada suszy uschnie. Nie zauważają tego, choć widać już poważne symptomy usychania. A gdyby poważnie traktowali Boże przykazania, na wszystkie poważniejsze problemy, nie tylko globalne ocieplenie, znalazłby się szybko jakiś sposób. A bez tego...

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Macura W I czytaniu