Po katastrofie smoleńskiej Siły Powietrzne wprowadziły wiele zmian, których głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa lotów - powiedział rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz po wtorkowym spotkaniu wojskowych z komisją Jerzego Millera.
"Bezpieczeństwo lotów to nasz główny cel, od tego nie odstąpimy" - powiedział Kupracz dziennikarzom. Przypomniał, że raport komisji Millera opisuje sytuację w Siłach Powietrznych i 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego sprzed 10 kwietnia ubiegłego roku.
Kupracz określił raport jako bardzo dokładny, zwrócił uwagę, że wiele zawartych w nim zaleceń Siły Powietrzne już wprowadziły w życie - zmieniono regulaminy i instrukcje lotów, wprowadzono nowe zasady szkolenia, zmieniono procedury dowodzenia statkami powietrznymi.
"Teraz standardy obowiązujące w Siłach Powietrznych są o wiele bardziej rygorystyczne" - podkreślił Kupracz, dodając, że we wszystkich jednostkach sprawdza się wypełnianie zaleceń. Zaznaczył, że piloci samolotów i śmigłowców szkolą się na symulatorach, jeżeli odpowiednich urządzeń nie ma w kraju, to jeżdżą na szkolenia za granicę.
O 36. SPLT powiedział, że "teraz to już zupełnie inna jednostka, stworzona od podstaw, z nowymi procedurami", korzystająca także z doświadczeń pilotów cywilnych. Dodał, że zmieniono także zasady naboru do jednostki.
Jako "przykład procedur, które zadziałały" podał przelot prezydenta Bronisława Komorowskiego 10 kwietnia tego roku na trasie Budapeszt-Okęcie, gdy z powodu złych warunków meteorologicznych odstąpiono od międzylądowania w Krakowie.
Pytany o ewentualne konsekwencje personalne po publikacji raportu komisji Millera nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej, Kupracz odpowiedział: "z wyciąganiem daleko idących wniosków musimy poczekać, musimy bardzo dokładnie zapoznać się z raportem". Przypomniał, że nierzetelne kontrole w jednostkach lotniczych przed katastrofą smoleńską bada też prokuratura.
Po spotkaniu z komisją Millera Dowództwo Sił Powietrznych zamieściło na stronie internetowej oświadczenie, w którym także podkreśliło, że natychmiast po katastrofie smoleńskiej, nie czekając na wyniki prac komisji badającej wypadek ani na publikację końcowego raportu - podjęło działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa lotów.
W oświadczeniu podpisanym przez dowódcę Sił Powietrznych gen. broni Lecha Majewskiego przypomniano, że działania naprawcze objęły nie tylko lotnictwo Sił Powietrznych, ale także pozostałych rodzajów sił zbrojnych, a chodziło o to, by zwiększyć świadomość personelu latającego i służb naziemnych.
DSP przypomniało, że na nowo uregulowano kwestie zakresu odpowiedzialności na wszystkich szczeblach dowodzenia, zmieniono regulaminy i instrukcje lotów, poprawie bezpieczeństwa służy też lepsze wyposażenie lotnisk wojskowych w urządzenia nawigacji, łączności i informacji meteorologicznej, a także ulepszenie systemów naprowadzania.
Dowództwo podkreśla, że w jednostkach śmigłowców i samolotów z załogami wieloosobowymi polecono dodatkowe szkolenia na temat podejść i techniki lądowań, w tym właściwego wykorzystania przyrządów pokładowych. Dzięki realizacji nowych zaleceń zmalała liczba awarii urządzeń, skrócono czas napraw.
We wszystkich jednostkach lotniczych przeprowadzono kontrole przestrzegania dokumentów normatywnych; sprawdzono aktualność badań lekarskich, ważność egzaminów i uprawnień, opracowano nową koncepcję kształcenia podchorążych w "szkole orląt", opracowano nowe procedury zarządzania ryzykiem i współpracy członków załóg, a zmiany organizacyjne miały na celu także zatrzymanie w służbie najbardziej doświadczonych pilotów i instruktorów - wylicza oświadczenie DSP.
"Przed nami jeszcze ogrom pracy. Dokumenty lotnicze mają to do siebie, że nie są raz na zawsze napisane; praktycznie każda nowinka techniczna, zmiana przepisów powoduje, że one są na okrągło uaktualniane" - zaznaczył Kupracz.
Kierowana przez ministra spraw wewnętrznych Jerzego Millera komisja badająca katastrofę smoleńską przedstawiła swój raport w ubiegły piątek. Dokument wskazuje na bezpośrednie przyczyny katastrofy - zejście poniżej minimalnej wysokości przy nadmiernej prędkości opadania i w gęstej mgle; na czynniki, które miały wpływ na tragiczny koniec lotu - błędy załogi, nieprawidłowości w pracy kontrolerów oraz na okoliczności sprzyjające katastrofie, m. in. niedostateczne wyszkolenie załogi, nieprawidłowości w specpułku i niewłaściwy nadzór nad szkoleniem w 36. SPLT ze strony Dowództwa Sił Powietrznych.
W poniedziałek ponad cztery godziny trwało spotkanie komisji z przedstawicielami wszystkich rodzajów sił zbrojnych.