RPA: Biali mieszkańcy odrzucają ofertę Trumpa dot. przesiedlenia do USA

Dwie grupy reprezentujące białych mieszkańców Republiki Południowej Afryki oświadczyły w sobotę, że nie skorzystają z oferty prezydenta USA Donalda Trumpa, proponującego im przesiedlenie się do USA.

"Nie chcemy przeprowadzać się gdzie indziej. Jesteśmy rdzennymi mieszkańcami tego kraju i nigdzie się nie wybieramy" - powiedział Kallie Kriel, dyrektor generalny Afriforum, grupy promującej interesy osób mówiących po afrykanersku, na konferencji prasowej w Pretorii zorganizowanej wspólnie ze związkiem zawodowym Ruch Solidarność (SM).

Lider tego związku, Flip Buys, potwierdził, że Afrykanerzy chcą budować przyszłość w RPA. "Nie zgadzamy się z polityką Afrykańskiego Kongresu Narodowego" - powiedział, odnosząc się do głównej partii koalicji rządowej kierowanej przez prezydenta Cyrila Ramaphosę. "Ale kochamy nasz kraj, a repatriacja Afrykanerów jako uchodźców nie jest dla nas opcją" - dodał.

W piątek prezydent USA podpisał rozporządzenie wykonawcze wstrzymujące wszelką pomoc Waszyngtonu dla Pretorii, powołując się na niedawno uchwalone w południowoafrykańskim kraju prawo dotyczące wywłaszczania ziemi. W rozporządzeniu Trump zaproponował pomoc Afrykanerom w osiedleniu się w USA jako uchodźcom uciekającym przed rzekomą dyskryminacją rasową prowadzoną przez rząd RPA.

Afrykanerzy to grupa białych mieszkańców Republiki Południowej Afryki, wywodzących się głównie od holenderskich osadników, którzy przybyli na południe kontynentu około 370 lat temu. Mówią w języku afrykanerskim (afrikaans), jednym z 11 oficjalnych języków RPA.

Prezydent RPA Cyril Ramaphosa podpisał w styczniu ustawę, która daje rządowi możliwość wywłaszczania ziemi od podmiotów prywatnych, ale tylko wtedy, gdy leży to w interesie publicznym i pod pewnymi warunkami. "Ustawa ma na celu rozwiązanie niesprawiedliwości apartheidu z przeszłości" - uzasadniał Ramaphosa.

Już pierwsza ustawa o ziemi tubylczej z 1913 r. ograniczyła prawo do posiadania ziemi przez czarnoskórych i uniemożliwiła im posiadanie lub dzierżawienie ziemi w 93 proc. terytorium kraju. W czasach apartheidu w latach 1948-1994 nadal odbierano im ziemię i zmuszano do życia w "rezerwatach tubylczych". Obecnie biali stanowią około 7 proc. populacji RPA liczącej 62 mln osób, ale wciąż posiadają ponad 70 proc. prywatnych gruntów rolnych.

Przed dziesięciu laty, gdy przez RPA przetoczyła się jedna z wielu fal brutalnych ataków na farmy białych rolników, Brazylijczyk Rodrigo de Campos uznał się za rzecznika Afrykanerów i napisał w ich imieniu petycję do Komisji Europejskiej, aby pozwolono im zamieszkać w Europie, jako "potomkom ludów pochodzenia europejskiego". Wówczas Front Narodowy, prawicowa partia, opowiadająca się za secesją terenów zamieszkanych przez białych odpowiedziała: "Mamy uzasadnione prawo do obywatelstwa Republiki Południowej Afryki. W pełni popieramy jednak wartość petycji w zakresie uświadamiania faktu, że Afrykanerzy żyją pod rządem, który odmawia im tych podstawowych praw do tego stopnia, że nawet zagraniczni przyjaciele dostrzegają potrzebę uświadomienia krajom europejskim zbliżającej się katastrofy praw człowieka w RPA".

Komisja nigdy poważnie nie potraktowała tej petycji.

Tadeusz Brzozowski (PAP)

tebe/ zm/

« 1 »