Przeczytał o ukrzyżowanym przez ISIS chłopcu. Zrzucił mundur i pojechał pomagać uchodźcom w Iraku

Komandor ppor. Bartosz Rutkowski służył w polskiej armii 22 lata. Jak sam przyznaje, bardzo lubił swoją pracę w wojsku. Był szefem szkolenia Ośrodka Szkolenia Nurków i Płetwonurków Wojska Polskiego w Gdyni. – Osiągnąłem już taki stopień i miejsce służby, które pozwalały mi częściowo na samodzielne kreowanie tego, czym się zajmowałem. To był chyba jeden z lepszych okresów w moim życiu. Być może było to tak, jak kiedyś usłyszałem, że osiągnąłem pułap w życiu dorosłego mężczyzny, kiedy jest gotów „porzucić strefę komfortu”. Moje motywacje były jednak zupełnie inne – przekonuje.

Poruszające ukrzyżowanie

Życiowy przewrót zaczął się w październiku 2015 roku. B. Rutkowski przeczytał wówczas artykuł, w którym opisana była historia 12-letniego chłopca torturowanego, a później ukrzyżowanego przez terrorystów z ISIS. Ta informacja uderzyło go tym mocniej, że sam ma dwóch synów, z których starszy był rówieśnikiem zamordowanego. – Zadałem sobie wtedy pytanie, czy mógłbym uratować chociaż jednego takiego dzieciaka albo zrobić coś dla bliskich ofiar podobnych tragedii. Pierwsza odpowiedź, jaka przyszła mi do głowy, była instynktowna i prosta: „To niemożliwe, bo po pierwsze nie znam języków, a po drugie muszę dbać o swoją rodzinę”. Jednak po chwili refleksji doszedłem do wniosku, że wszystko jest możliwe pod warunkiem, że wywrócę moje dotychczasowe, ustabilizowane życie – zaznacza. Kolejnym krokiem było spisanie, co jest potrzebne do wyjazdu. – Nie zajęło mi to dużo czasu. Decyzja została podjęta pod wpływem konkretnej informacji – podkreśla.