We wczesnych latach 50. ub. w. za niestosowny (wobec władzy) żart można było trafić do więzienia. Gdyby jeszcze ćwierć wieku temu ktoś powiedział, że ta praktyka powróci, uznano by go za wyznawcę spiskowych teorii.
Dziś w najstarszych europejskich demokracjach karanie za niepoprawne politycznie uwagi (zwane mową nienawiści) to codzienna praktyka wpisana w ustawodawstwo i regulaminy największych korporacji. Przypomniała o tym niedawno na antenie Polsat News dr Katarzyna Bąkowicz – podając przykład Niemiec, gdzie niewyparzony język może być wystarczającym powodem do wyrzucenia z pracy. Wyraziła przy okazji rozczarowanie faktem, iż żadna z polskich firm nie chciała (mimo jej rekomendacji) wprowadzić takich zasad. „Bo się boją”. I dzięki Bogu.
Gdy narzekamy na polskie realia, warto spojrzeć na Zachód. Od razu poczujemy się lepiej. Jeśli ktoś nie wie, jak w praktyce działa kultura unieważniania (cancel culture), powinien obejrzeć serial „Douglas is Cancelled” (SkyShowtime). Nie dlatego, że pokazuje jakieś drastyczne przykłady poprawności politycznej czy wykluczenia za głoszone poglądy, ale ze względu na celnie sportretowany klimat panujący w brytyjskiej przestrzeni publicznej. Główny bohater (gra go Hugh Bonneville znany z serialu „Dowtown Abbey”) jest telewizyjną gwiazdą o uznanej renomie i bogatym dorobku. Sytuacja zmienia się, gdy ktoś w sieci zamieszcza informację, że podczas wesela Douglas opowiedział w męskim towarzystwie seksistowski żart. Nie wiadomo jaki, sam „oskarżony” nawet go nie pamięta, lecz atmosfera wokół zaczyna gęstnieć. Produkcja pokazuje proces narastającego ostracyzmu, mechanizm kruszenia się reputacji, unieważniania następującego powoli, dyskretnie, „po angielsku”. To nie jest dystopijna opowieść o świecie z powieści Orwella czy Huxleya, raczej obyczajowa fotografia pewnego środowiska z nieoczywistym zakończeniem. Jednak przeraża nie mniej, bo jest prawdziwa. Pokazuje, dokąd w swoich obsesjach doszedł kraj, który jeszcze niedawno słynął z najdalej posuniętej dezynwoltury i dystansu, będący ojczyzną Monty Pythona i Jasia Fasoli.
Serial jest niezwykle aktualny, bo w Wielkiej Brytanii trwa właśnie ogólnonarodowa debata związana z ujawnieniem szokującej skali działalności gangów imigranckich, tuszowanej przez lata właśnie ze względu na polityczną poprawność, która paraliżuje media i służby państwowe. Strach przed oskarżeniem o islamofobię i piętnowanie imigrantów był silniejszy niż troska o bezpieczeństwo obywateli. To prawdziwy wstrząs, który może doprowadzić do ostatecznej kompromitacji cancel culture.