Przyjęło się nazywać Richarda Rohra nauczycielem duchowości. „Wzorzec mądrości” raz jeszcze udowadnia, że jest to tytuł zasłużony.
Czytelnicy Rohra dzielą się na dwie grupy: tych, którzy zaczytują się w jego książkach, oraz tych, którzy mają go dość. Rozumiem tych drugich, ponieważ Rohr się powtarza, a w dodatku mówiony styl pisania nie każdego przekonuje. I mnie nie do końca on odpowiada, choć sam przynależę do tych pierwszych czytelników. Tym, co mnie przyciąga, jest wydobycie z Ewangelii znaczeń, na które sam bym nie wpadł. Najnowsza książka ma być odpowiedzią na nasze neurotyczne czasy, gdzie zagubienie i depresja robią swoje. Rohr mówi, że wielu współczesnych czuje ból, ale nie umie cierpieć. Namysł franciszkanina nad tym fenomenem jest specyficzny – wydaje mi się, że właśnie w taki sposób mógłby przemawiać współczesny ojciec pustyni. Autor nie usuwa bowiem tajemnicy, a właśnie w tajemnicę wprowadza. Pisze: „W rzeczywistości można by powiedzieć, że im więcej przeciwieństw potrafimy ze sobą pogodzić, tym większą zwykle mamy duszę”. Życie pomiędzy przeciwieństwami jest życiem z Ukrzyżowanym pomiędzy dwoma łotrami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Cielecki