Domy chrześcijan ocalały w pożodze? Ed Sheeran wychwala na scenie Boga? Nie podoba się nam rzeczywistość, więc chcemy ją trochę poprawić, naciągnąć do naszych wyobrażeń. I klikamy „udostępnij”.
15.01.2025 14:30 GOSC.PL
W sieci pojawiło się mnóstwo zdjęć pokazujących spalone doszczętnie domy w pożarach trawiących Kalifornię. Wśród zgliszcz widać jeden, jedyny ocalały. Podpisy były różne: w jednym miał mieszkać chrześcijanin, w innym stała figura Maryi, w trzecim był krucyfiks. Wszystkie okazały się… dziełem sztucznej inteligencji. Ktoś pobożny bardzo chciał narzucić innym swe zdanie. Co chciał przez to osiągnąć?
Inny film traktuje o „Jezusie, który nie pozwala z siebie szydzić”, choć przecież Ewangelia wspomina o tym że „najpiękniejszy z synów ludzkich” zdecydował się na krok, po którym „odwraca się od Niego twarz, tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd”.
Przykre jest to, że gorliwie udostępniając podobne fake newsy, traktujemy Jego słowa i wizerunek jako kartę przetargową, starając się udowodnić innym swoje racje. Dlaczego Bóg miałby z radością patrzeć jak płoną domy „tych-którzy-nie-chodzą-do-kościoła” i zacierać ręce, gdy uda Mu się zatrzymać pożogę tuż za ich płotem? Jaki Jego obraz noszą w sercach ci, którzy wykorzystując AI, tworzą podobne obrazki?
Jezus bardzo ryzykował, wysyłając uczniów „do miast, do których sam zamierzał przybyć”. Ci, gdy napotkali „opór materii”, mieli gotowe rozwiązanie: „Spraw, by ogień spadł z nieba i pochłonął ich”. Wielu z nas ma podobne pragnienia… „Gdy niektórzy chrześcijanie widzą, że świat nie zmierza tam, dokąd by chcieli, ich wiara słabnie i wtedy rośnie w nich pokusa, aby Boga miłości, wiary i nadziei zamienić w mściwego starca karzącego swoje dzieci okrutnymi karami, za które każdy normalny rodzic słusznie stanąłby przed sądem - pisze ks. Tomáš Halik - Ci wierzący ludzie robią z Boga wykonawcę własnej żądzy zemsty, Boga zsyłającego kary na tych, których nienawidzą za czyny potępiane tylko przez nich samych. Ich kazania są grzechem nadużywania imienia Bożego. Kiedy przychodzi jakieś nieszczęście, wszyscy uśpieni agenci złego, mściwego Boga budzą się i z radością rozkładają swoje stragany, na których handlują strachem i podejrzanymi medykamentami. Nadużywają oni nieszczęścia i nadużywają religii. Używają Boga jako psychologicznego narzędzia, którym posługuje się ich własna nienawiść. Ze swoich wyobrażeń o mściwym i mszczącym się Bogu czynią własną broń, aby się porachować ze swoimi przeciwnikami”.
I jeszcze jedno: w sieci pojawiły się również wychwalające Boga piosenki, które wyśpiewuje Ed Sheeran. Nie, nie wyśpiewuje. Wiele osób udało się nabrać. To również sztuczna inteligencja, a nie owoc nawrócenia rozchwytywanego wokalisty. Znów ktoś nagina rzeczywistość.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyli jasno”.