Do podjęcia wspólnych działań na rzecz wyeliminowania pracy małoletnich i ich wykorzystywania wezwał Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Papież przygotowuje w ten sposób do planowanego w Watykanie na 3 lutego szczytu poświęconego kwestii ochrony dzieci.
Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!
Na poprzedniej audiencji mówiliśmy o dzieciach. Również dzisiaj będziemy mówili o dzieciach. W zeszłym tygodniu zastanawialiśmy się nad tym, jak podczas swojej działalności Jezus wielokrotnie mówił o doniosłości ochrony, przyjmowania i miłowania najmłodszych.
A jednak, nawet dziś na świecie, setki milionów małoletnich, pomimo, że nie osiągnęły minimalnego wieku, by sprostać obowiązkom dorosłości, są zmuszane do pracy, a wielu z nich jest narażonych na pracę szczególnie niebezpieczną. Nie mówiąc już o chłopcach i dziewczętach, którzy są niewolnikami, ofiarami handlu ludźmi w celu prostytucji lub pornografii oraz przymusowych małżeństw. To bardzo bolesne- W naszych społeczeństwach, niestety, dzieci doświadczają wykorzystywania i znęcania się na wiele sposobów. Wykorzystywanie małoletnich, niezależnie od jego charakteru, jest czynem nikczemnym, jest czynem odrażającym. Jest to nie tylko plaga społeczna, ale jest to przestępstwo. Jest to bardzo ciężkie pogwałcenie Bożych przykazań. Żadne dziecko nie powinno doświadczać wykorzystywania. Nawet jeden przypadek to jest już za dużo. Konieczne jest zatem obudzenie sumień, okazywanie bliskości i konkretnej solidarności z wykorzystywanymi dziećmi i młodzieżą, a jednocześnie budowanie zaufania i współpracy między tymi, którzy angażują się w stwarzanie im możliwości i bezpiecznych miejsc, w których mogliby spokojnie dorastać. Znam pewien kraj w Ameryce Łacińskiej, gdzie produkuje się bardzo szczególny owoc, który nazywa się żurawina. Ale do jej zbioru potrzebne są delikatne ręce, a oni zmuszają do tego dzieci i zniewalają dzieci do zbiorów.
Powszechne ubóstwo, brak narzędzi polityki społecznej wspierających rodziny, narastająca w minionych latach marginalizacja wraz z bezrobociem i niepewnością zatrudnienia, to czynniki, które obarczają najmłodszych najwyższą ceną jaką muszą zapłacić. W metropoliach, gdzie „gryzą” dysproporcja społeczna i upadek moralny, są nieletni angażowani w handel narkotykami i różnorodną nielegalną działalność. Iluż z tych nieletnich widzieliśmy, jak padło tego ofiarą! Czasami, tragicznie nakłania się ich do bycia „katami” innych rówieśników, a także do niszczenia siebie, swojej godności i człowieczeństwa. A jednak, kiedy na ulicy, w okolicy parafii, te zagubione istoty pojawiają się przed naszymi oczami, często odwracamy wzrok. Jest pewien przypadek, również w moim kraju, młodego chłopca, Lujana, który został porwany, a jego miejsce pobytu jest nieznane. Jedną z hipotez jest to, że został wysłany w celu pobrania narządów do przeszczepu. I tak się dzieje. Dobrze wiecie, że dokonuje się takich rzeczy: niektórzy wracają z blizną, inni umierają. Dlatego chciałbym przypomnieć dziś tego chłopca, Lujana.
Trudno nam uznać niesprawiedliwość społeczną, która popycha dwoje dzieci, być może mieszkających w tej samej dzielnicy lub bloku mieszkalnym, do obrania diametralnie różnych dróg i losów, ponieważ jedno z nich urodziło się w rodzinie gorzej sytuowanej. Jest to nie do zaakceptowania ludzka i społeczna linia podziału: między tymi, którzy mogą marzyć, a tymi, którzy muszą zostać pokonani. Ale Jezus chce, abyśmy wszyscy byli wolni i szczęśliwi; a jeśli kocha każdego mężczyznę i każdą kobietę tak jak swego syna i córkę, to z całą czułością swego serca kocha najmłodszych. To dlatego prosi nas, abyśmy zatrzymali się i wysłuchali cierpienia tych, którzy nie mają głosu, tych, którzy nie mają wykształcenia. Walka z wyzyskiem, zwłaszcza wyzyskiem nieletnich, jest najlepszą drogą do budowania lepszej przyszłości dla całego społeczeństwa. Niektóre kraje miały na tyle mądrości, by spisać prawa dzieci: dzieci mają prawa. Sprawdźcie na WhatsApp, jakie są prawa dzieci.
Możemy zatem postawić sobie pytanie: co ja mogę zrobić? Otóż, przede wszystkim powinniśmy zrozumieć, że jeśli chcemy doprowadzić do wyeliminowania pracy dzieci, to nie możemy być jej współwinni. A kiedy nimi jesteśmy? Na przykład wówczas, gdy kupujemy produkty, które wykorzystują pracę dzieci. Jak mogę jeść i ubierać się wiedząc, że za tym jedzeniem lub ubraniami stoją wykorzystywane dzieci, które pracują zamiast chodzić do szkoły? Świadomość dotycząca tego, co kupujemy, jest pierwszym krokiem ku temu, by nie być współwinnym. Popatrzcie, w jaki sposób zostały te towary wyprodukowane. Ktoś może powiedzieć, że jako pojedyncze osoby nie możemy wiele uczynić. To prawda, jako pojedyncze osoby nie możemy wiele uczynić, ale każdy z nas może być jedną kroplą, która wraz z wieloma innymi kroplami może stać się morzem. Należy więc ponownie wezwać do odpowiedzialności także instytucje, włączając w to instytucje kościelne, oraz przedsiębiorstwa. Mogą coś zmienić, przenosząc swoje inwestycje do spółek, które nie wykorzystują i nie zezwalają na pracę dzieci. Wiele państw i organizacji międzynarodowych przyjęło już przepisy i dyrektywy przeciwko pracy dzieci, ale można uczynić jeszcze więcej. Zachęcam również dziennikarzy – czy są tutaj dziennikarze? - aby wnieśli swój wkład: mogą przyczynić się do uświadamiania tego problemu i dopomóc w znalezieniu rozwiązań. Nie lękajcie się, donoście o tych sprawach!
Dziękuję wszystkim, którzy nie odwracają wzroku, gdy widzą dzieci zmuszane do zbyt wczesnego stawania się dorosłymi. Zawsze pamiętajmy o słowach Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). Święta Teresa z Kalkuty, radosna pracownica w winnicy Pańskiej, była matką tych najbardziej pokrzywdzonych i zapomnianych dziewczynek i chłopców. Może nam ona towarzyszyć, z czułością i swym uważnym spojrzeniem, w dostrzeganiu ciągle zbyt wielu niedostrzeganych, maluczkich niewolników świata, których nie możemy porzucić na pastwę jego niesprawiedliwości. Bo szczęście najsłabszych buduje pokój wszystkich. A wraz z Matką Teresą oddajmy głos dzieciom:
„Proszę o bezpieczne miejsce gdzie mogę się bawić.
Proszę o uśmiech kogoś, kto potrafi kochać.
Proszę o prawo do bycia dzieckiem,
do bycia nadzieją na lepszy świat.
Proszę o możliwość wzrastania jako osoba.
Czy mogę na ciebie liczyć?” (Św. Matka Teresa z Kalkuty)