Unikanie debat z osobami o odmiennych poglądach jest zagrożeniem dla wspólnoty.
Jeśli wierzyć historykom, naszą specjalnością jest gadanie. W polskiej myśli państwowej za mało było decydowania, za dużo sejmikowania. Choć miało to i dobre strony, bo wszelkie decyzje musiały się ucierać w debatach, stronników trzeba było pozyskać nie tylko złotem, ale również słowem. W PRL popularne stało się powiedzenie „nocne Polaków rozmowy”. Publicznie nie można było wszystkiego powiedzieć, więc prywatnie gadało się do białego rana. Dziś w naszej przestrzeni wspólnej, zwanej infosferą, nadal się debatuje, lecz głównie w swoich bańkach. Rytualne potyczki polityków z różnych obozów to nie to samo. Prawdziwym zagrożeniem dla polskiej wspólnoty jest świadome unikanie rozmowy (przez tych, którzy rzeczywiście mają coś do powiedzenia) z kimś o odmiennych poglądach; publicznej rozmowy, bo prywatnie dwie Polski już się od dawna nie spotykają. Choćby dlatego warto zapoznać się z pasjonującymi rozmowami, które w książce „Kto pisze naszą historię?” toczy prof. Andrzej Nowak – także z osobami o różnych (od niego) poglądach, wrażliwości czy generacyjnym doświadczeniu.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.