Książki to przyjaciele, którzynie zraniąi nie zawiodą– inaczejniż człowiek, który bywa przyjacielem zawodnym.
Są takie książki, które można czytać wiele razy i nigdy się nie znudzą. Za każdą kolejną lekturą odkrywa się w nich coś nowego, inspirującego. Odnajduje się treści, na które wcześniej nie zwróciło się uwagi. Zauważa się fragmenty dotąd niedostrzeżone. Te książki są jak wierni przyjaciele – one podnoszą, pocieszają, „przytulają”, kiedy jest źle. Rozweselają, gdy serce opanowuje smutek. Książki to przyjaciele czasem wierniejsi niż ludzie. Dają wiele bezinteresownie, nie oczekując niczego w zamian. Kiedy myślę o przyjaźni, którą mogą zaoferować książki, przypomina mi się wielki napis na ścianie w szkolnej bibliotece w podstawówce, ułożony z wyciętych ze styropianu, zakurzonych już mocno liter: „Książki to najlepsi twoi przyjaciele. Nie wyśmieją, nie zdradzą, a nauczą wiele”. Do tego banalnego w sumie hasła z częstochowskim rymem, którego autorem jest Jan Rak ze wsi Hucowa pod Łańcutem, prosty rolnik, ludowy poeta i rzeźbiarz, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, dodałabym, że książki to przyjaciele, którzy też nie zranią i nie zawiodą – inaczej niż człowiek, który bywa przyjacielem zawodnym. I chętnie podzielą się zgromadzoną na ich kartach wiedzą i mądrością, i zachwycą, i wzruszą nieraz, i rozbawią, kiedy ponury nastrój próbuje zawładnąć sercem, i horyzonty poszerzą, i wprowadzą w przestrzenie, których istnienia się nie podejrzewało, i opowiedzą ciekawe albo i mrożące krew w żyłach historie, i zabiorą w pełne przygód podróże i w niezwykłe miejsca, i niejedną tajemnicę odkryją…
Mam takich książek-przyjaciół całkiem sporo. Z jednymi łączy mnie przyjaźń od dzieciństwa, bo po latach odkryłam, że na przykład „Kubuś Puchatek” czy „Alicja w Krainie Czarów” to lektura doskonała nie tylko dla dzieci. Do innych, jak „Opowieść dla przyjaciela” Haliny Poświatowskiej czy „Mój Chrystus połamany” Ramona Cue Romano, książek Saint-Exupéry’ego, powieści Carlosa Luiza Zafona czy wierszy ks. Jana Twardowskiego wracam od lat. Takich przyjacielskich książek nazbierało się wiele. Niedawno do tego zbioru dołączyły „33 listy z Atlasu” trapisty Michała Zioły czy „Ostatnie uderzenie serca” Raymonda Nadera i czuję, że z nimi też szybko się nie rozstanę.
Wiesława Dąbrowska-Macura Zastępca redaktora naczelnego, sekretarz redakcji „Gościa Niedzielnego”, doktor teologii. W „Gościu Niedzielnym” pracuje od 1992 roku, w większości na stanowisku sekretarza redakcji.