Europejski Trybunał Praw Człowieka skazał we wtorek Rumunię w sprawie starszej kobiety pogryzionej przez bezpańskie psy w Bukareszcie. Trybunał uznał, że działania podjęte w Rumunii w celu rozwiązania problemu bezpańskich były niewystarczające.
W 2000 roku 71-letnia Georgeta Stoicescu została zaatakowana przed swoim domem w Bukareszcie przez sforę zdziczałych psów. Przewróciła się na ziemię, złamała kość udową; od tego czasu miała trudności z poruszaniem się, aż do śmierci siedem lat później.
W tym czasie Rumunia borykała się już ze stale rosnącą liczbą bezpańskich, zdziczałych psów. W samym Bukareszcie ich liczbę szacowano na 200 tys.
W czerwcu 2001 roku sąd w Bukareszcie uznał, że państwowy urząd ds. nadzoru nad zwierzętami (ASA) nie podjął wszystkich działań, aby chronić ludzi, a życie i zdrowie Georgety Stoicescu zostało narażone na niebezpieczeństwo, co spowodowało u niej cierpienia fizyczne i psychiczne. Kobieta zażądała od merostwa w Bukareszcie odszkodowania o równowartości 400 euro, lecz urząd złożył odwołanie.
W ogłoszonym we wtorek wyroku trybunał uznał, że "podjęte działania w celu rozwiązania problemu bezpańskich psów w Rumunii były niewystarczające". "Brak było też woli zadośćuczynienia wyrządzonych szkód i pogwałcono prawo skarżącej się do poszanowania życia prywatnego" - orzekł.
Trybunał zasądził 9 tys. euro za straty moralne na rzecz męża poszkodowanej, który kontynuował sprawę po jej śmierci.
Problem bezpańskich psów w Rumunii nie został do tej pory rozwiązany. W samym Bukareszcie w pierwszej połowie 2009 roku pogryzionych zostało ponad 9 tysięcy osób, w tym ponad półtora tysiąca dzieci.
W kwietniu 2010 roku w stolicy było od 40 do 100 tysięcy bezpańskich psów.
W styczniu sfora pogryzła 49-letnią kobietę, która zmarła na skutek obrażeń. W 2006 roku wałęsające się psy zagryzły na śmierć japońskiego turystę.