Autor „Kubusia Puchatka” stworzył galerię postaci o wyrazistych charakterach. Każdą z nich nakreślił z wielką czułością, która udziela się również czytelnikom.
Maskotki, przybory szkolne, plecaczki, ubranka, kubeczki, pościel, a nawet tapety z Kubusiem Puchatkiem i innymi mieszkańcami Stumilowego Lasu – to dziś modelowe wręcz wyposażenie dziecięcego pokoju. Kolorowe postaci rodem z filmów Disneya trafiły do reklam, poradników dla dzieci i dorosłych, a nawet zaczęły objaśniać tajniki chińskiej filozofii. Tyle że coraz mniej mają wspólnego z pierwowzorem z książek Alana Alexandra Milne’a. Dochodzi do tego, że dzieci nie rozpoznają Puchatka na oryginalnych, czarno-białych ilustracjach Ernesta H. Sheparda, jakie my, dorośli, pamiętamy z dzieciństwa. Wchodzący właśnie na ekrany kin film „Kubuś Puchatek i przyjaciele” ma być powrotem do „prawdziwego” Misia. Nie chodzi, oczywiście, o powrót do czarno-białej stylistyki, ale o wierność literaturze. Przez lata bowiem postać Kubusia tak się skomercjalizowała, że zapomnieliśmy o przyczynach jej popularności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski