Nasze małe Betlejem

Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas.

Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. Na ciekawy szczegół zwracają uwagę nauczyciele Izraela, a także katolicki teolog i mistyk Hans Urs von Balthasar. Otóż, Dekalog nazywany „Dziesięcioma Słowami życia”, będący niejako rdzeniem kręgowym całego biblijnego Objawienia, żydowska Tora nazywa, używając rodzajnika męskiego, asseret hadevarim. Talmud, dla odmiany, posługuje się rodzajnikiem żeńskim, asseret hadiberot. Można zatem wywnioskować, że to, co męskie w Słowie Boga, znajduje swój żeński odpowiednik w ludzkiej zdolności słuchania. Słowo ogłoszone (element męski) spotyka się ze słowem usłyszanym i przeżytym (element żeński). Oddać się słuchaniu Biblii to nic innego jak poddać się miłosnemu działaniu Słowa w nas. Tym samym Słowo Boga nabiera znaczenia życia, płodności i rodzenia. Jego przyjmowanie może się okazać „brzemienne w skutkach”. Słowo stało się Ciałem. Samą nazwę żydowskiego Pięcioksięgu – Torę wywodzi się zazwyczaj od innego słowa: harah, co oznacza „zajść w ciążę”. Słowo Boga zawiera w sobie pierwiastek macierzyństwa. Nosi w sobie – jak niewiasta brzemienna – ukryte sensy. Podobnie jak człowiek słuchający Boga zaczyna nosić w sobie Jego Słowo. Wspaniałą i dosłowną ilustracją tego jest Maryja Dziewica. Przyjmując słowo Boga zwiastowane Jej przez posłańca, zachodzi w ciążę. Powiedziane Bogu „tak” odmienia radykalnie Jej życie. Jako Matka Słowa doświadcza namacalnie płodności zawartej w głosie mówiącego Boga.

Boże Narodzenie dokonuje się w nas na różnych poziomach życia. „Idź, weź księgę otwartą w ręce anioła. Weź i połknij ją” – powiada Anioł do Apostoła Jana (Ap 10,8-9). Takim sposobem jedynie przekonasz się, że słowa Świętej Księgi mają swój smak i zapach: słodki smak Bożej miłości oraz kojący zapach Jego obietnic, zapach nieba. Słowo Boga czeka, by spotkać się z naszymi zmysłami i wyjść naprzeciw naszym przekonaniom: temu, co myślimy na temat sensu życia, sensu bycia kobietą i mężczyzną, sensu małżeństwa, płodności, pracy i odpoczynku, sensu trudzenia się i świętowania. Słowo Boga, gdy się w nie wsłuchujemy, poprowadzi naszą myśl w stronę tego, co w nas pierwsze i fundamentalne – oglądania Jego chwały.

Jednym z podstawowych postulatów Soboru Watykańskiego II było przywrócenie Słowu Boga należnego mu, centralnego miejsca w liturgii i życiu wiernych. Słowo Boga zawarte w Piśmie Świętym jest tak ważnym pokarmem duchowym dla chrześcijanina, iż, jak zauważył papież Benedykt, niekorzystanie z tej łaski winno być wyznawane jako grzech na spowiedzi.

Życie nasze przesuwa się po drukowanych stronicach Pisma Świętego. Nie są to martwe litery, choćby najpiękniej brzmiały, ale Słowo Życia. Gdy zdoła w nas wtargnąć ze swoją mocą rodzenia Chrystusa, wówczas urzeczywistni się w nas nasze osobiste Betlejem. Chrześcijanin wsłuchany w głos Boga otrzymuje coś więcej niż tylko naukę przyswajaną przez rozum. Otrzymuje „nasienie wiary”, które wzrasta niczym płód w łonie matczynym. „Nasza odpowiedzialność nie ogranicza się do sugerowania światu wspólnych wartości” – pisał Benedykt XVI. „Trzeba wyraźnie głosić słowo Boga!” (Verbum Domini, 98).

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Ks. Robert Skrzypczak Ks. Robert Skrzypczak Ewangelia z komentarzem