Kolędowanie ocalałych. W Złotoryi przetrwała najstarsza tradycja śpiewacza w Europie

Epidemia, szalejąca od lata do zimy 1553 roku, zabiła w Złotoryi aż 2,5 tys. ludzi. Domy w większości stały puste, bo wszyscy w nich poumierali. Ci, którzy ocaleli, mieli smutną Wigilię. W pogrążonym w ciemności mieście jeden z mieszczan wyszedł jednak na Dolny Rynek i zaczął… śpiewać kolędę. Dołączyło do niego sześciu innych. Tak narodziła się najstarsza tradycja śpiewacza w Europie, a może i na świecie.

Dramatyczne wydarzenia roku 1553 opisał ich naoczny świadek, Martinus Tabornus. „Nieraz zaraza zabierała w ciągu jednej nocy wszystkich mieszkańców domu. Inni, którzy jeszcze zachowali zdrowie, obawiali się odwiedzać chorych, więc ci, będąc zaniedbanymi, umierali z pragnienia i głodu. Grabarze zmarli na samym początku i z tego powodu zmarli pozostawali niepogrzebani w upale nieraz cztery dni. Dlatego unosił się straszny i nie do wytrzymania fetor, który zarazę wzmacniał i pomnażał. (…) To wymieranie trwało przez lato, jesień aż do zimy. W czasie zimy powrócili do domów ci, którzy przedtem uciekli” – relacjonował.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Przemysław Kucharczak Przemysław Kucharczak