O czym mówi pierwsza gwiazda?

Przybycie Mędrców ze Wschodu do Betlejem świadczy o tym, że w każdym człowieku jest pragnienie odnalezienia prawdziwego Boga.

Gwiazda, która przyprowadziła do Betlejem Mędrców ze Wschodu, stała się symbolem świąt Bożego Narodzenia. W niektórych rejonach Polski wieczerzę wigilijną nazywa się „gwiazdką”, a chyba wszędzie tego dnia kolację wypada rozpocząć w momencie ukazania się pierwszej gwiazdy na niebie. Jest w tych zwyczajach głęboki sens biblijny. Jezus był przecież zapowiadany jako gwiazda – Balaam prorokował: „Widzę go, lecz jeszcze nie teraz, dostrzegam go, ale nie z bliska: wschodzi Gwiazda z Jakuba, a z Izraela podnosi się berło” (Lb 24,17). Idąc za gwiazdą, właśnie tę Gwiazdę odnaleźli Mędrcy. Ich przybycie do Betlejem świadczy o tym, że w każdym człowieku jest pragnienie odnalezienia prawdziwego Boga. Dostrzeżenie gwiazdy zapowiadającej narodzenie Mesjasza i pójście za nią wymagało jednak odwrócenia logiki antycznego świata.

O człowieku, który odniósł sukces w życiu, mówi się, że jest „urodzony pod szczęśliwą gwiazdą”. Powiedzenie to jest oczywiście oparte na przesądach, które przyczyny szczęścia upatrują w okolicznościach od człowieka niezależnych. Powodzenie życiowe nie jest jego zasługą, lecz sprzyjającej koniunkcji planet w momencie, w którym się urodził. Astrologia to owoc panteistycznego pojmowania kosmosu, który rzekomo determinuje los człowieka, a naszą wolność sprowadza jedynie do psychologicznej fikcji. Kościół dość długo zmagał się z konsekwencjami takiego pogańskiego myślenia. Jeszcze św. Augustyn przed swoim nawróceniem nie tylko był wyznawcą astrologii, ale też sam sporządzał horoskopy. Dopiero po nawróceniu i gruntownym przemyśleniu sprawy stwierdził ostatecznie: „Nie wierzymy w zależność jakiegokolwiek człowieka od gwiazd. Tym bardziej nie wierzymy, aby układ gwiazd wyznaczał doczesne narodziny Tego, który jest odwiecznym Stwórcą i Panem wszystkich rzeczy. Gwiazda, którą widzieli magowie, nie rządziła Chrystusem narodzonym w ciele, ale dawała świadectwo. Nie dlatego Chrystus się narodził, że ona zaświeciła, ale dlatego ona zaświeciła, że Chrystus się narodził. Jeżeli można tak powiedzieć, nie gwiazda była fatum dla Chrystusa, ale Chrystus był fatum dla gwiazdy”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

o. Wojciech Surówka OP