Ekspert: do utrzymania pokoju w Ukrainie potrzeba do 150 tys. żołnierzy

"Władimir Putin nigdy nie zgodziłby się na misję prowadzoną wyłącznie przez UE lub nawet NATO"

W ocenie austriackiego eksperta wojskowego, pułkownika Markusa Reisnera, który wypowiedział się dla niemieckich mediów, ewentualny pokój w Ukrainie może być zapewniony tylko dzięki poważnemu zaangażowaniu sił rozjemczych. Jego zdaniem w tym celu potrzeba rozmieścić tam "co najmniej od 100 tys. do 150 tys. żołnierzy".

W trakcie trwania misji liczba ta mogłaby się nieco zmniejszyć, ale zwłaszcza na początku potrzebna jest złożona logistyka, taka jak np. starannie przeprowadzone rozminowywanie wzdłuż linii frontu - powiedział Reisner w wywiadzie dla niemieckiej gazety "Welt am Sonntag".

Jak dodał, niezbędne byłoby monitorowanie sytuacji na bardzo dużych obszarach. "Nie powinno być (pod tym względem) żadnych większych luk. Drony obserwacyjne nie byłyby w stanie zrekompensować braku żołnierzy. A im mniej żołnierzy zostanie rozmieszczonych, tym większe ryzyko, że zawieszenie broni zostanie złamane" - zauważył ekspert.

Reisner, zapytany o to, kto powinien dowodzić taką operacją pokojową, ocenił, że "najlepszy byłby mandat ONZ". "Władimir Putin nigdy nie zgodziłby się na misję prowadzoną wyłącznie przez UE lub nawet NATO" - podkreślił.

"Putin będzie zainteresowany udziałem jak największej liczby państw z tzw. globalnego Południa, czyli z krajów takich jak Indie i Bangladesz, ale także z kontynentu afrykańskiego. Prawdopodobnie pojawią się również wojska z regionu Kaukazu" - przypuszcza Reisner.

Jego zdaniem "sami Europejczycy nie byliby w stanie zapewnić wystarczającej liczbę żołnierzy (na potrzeby) takiej operacji", a największe państwa europejskie, tj. Niemcy, Francja, Wielka Brytania i Włochy prawdopodobnie nie zdołałaby wysłać na początku misji więcej niż 25 tys. do 50 tys. wojskowych.

Dodatkowo byłoby tam kilka tysięcy żołnierzy z innych krajów UE. Większy kontyngent z Europy nie jest możliwy ze względu na inne zobowiązania, m.in. wobec NATO oraz brak personelu - przyznał Reisner.

Z Berlina Berenika Lemańczyk

Od redakcji Wiara.pl

Temat w ostatnich dniach dość często się pojawia. Nie oficjalnie, ale jednak. Znaczy coś pewnie jest na rzeczy...

« 1 »