Słuchając proroka Sofoniasza, można odnieść wrażenie, że jego przesłanie sprowadza się do wzywania do radości.
Słuchając proroka Sofoniasza, można odnieść wrażenie, że jego przesłanie sprowadza się do wzywania do radości. Tyle że jej powód jest niezbyt oczywisty. Prorok mówi o Bogu: „oddalił wyroki”, „usunął nieprzyjaciela”, „jest z tobą”, „zbawi”. I obiecuje Jerozolimie, nazywanej tu Córą Syjońską lub po prostu Syjonem – od nazwy wzgórza, na którym zbudowane jest miasto – „nie będziesz się bała złego”. Niby jasne. Ale o co konkretnie chodzi?
Prorok Sofoniasz działał w Judzie przed reformą religijną z czasów króla Jozjasza z 622 roku przed Chr. Wówczas w okolicy pojawili się znani z waleczności i okrucieństwa Scytowie. Spustoszyli nadmorskie równiny: Saron i Szefelę. Potem się wycofali. Najprawdopodobniej nie dotarli do leżącej w górach Judy. I w tym właśnie kontekście głosi swoje orędzie Sofoniasz. Mówi: baliście się, ale już nie musicie się lękać; Bóg sprawił, że nieszczęście was ominęło; niech to będzie okazja, by się nawrócić. Czyli – jak czytamy u Sofoniasza nieco wcześniej – by nie było już w narodzie bałwochwalstwa, „pysznych samochwalców” i kłamców, ale by pozostał lud „pokorny i biedny”, świadom tego, kto jest jego Bogiem i komu zawdzięcza swoje powodzenie.
Wspomniana wcześniej, przygotowana przez działalność Sofoniasza, reforma Jozjasza nie powiodła się. Jego następcy i naród wrócili do starych grzechów, co w 586 roku przed Chr. zakończyło się niewolą babilońską. Myśl proroka, by zapewnić sobie dobre i spokojne życie przez wierność Bogu, który zatroszczy się o swój lud, to jednak pomysł przewijający się przez cały Stary Testament. Ciągle przez ludzką pychę i małoduszność odrzucany. My, żyjący w czasach po Chrystusie, widzimy sprawy podobnie jak Sofoniasz. Chociaż patrzymy na naszą pomyślność głównie z perspektywy wieczności, wiemy, że dla jej osiągnięcia trzeba być wiernym Bogu, wiernym Chrystusowi. Ta wierność przyniesie nam wieczne szczęście, choćby tu, na ziemi przyszło przejść przez ogień różnorakich doświadczeń. Same zaś doświadczenia, także te spowodowane smutnymi okolicznościami politycznymi, są dla nas przypomnieniem, że pycha to gotowa recepta na klęskę.
Andrzej Macura W I czytaniu