Ponad 50 drzew powalonych na drogi, zablokowana przez wiatrołomy trasa Giżycko-Węgorzewo, zerwane dachy i linie energetyczne - to pierwsze skutki nawałnicy, która w czwartek wieczorem przeszła nad wschodnią częścią Mazur.
Rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej kpt. Zbigniew Jarosz powiedział, że burze i gwałtowne wichury przeszły wieczorem nad Mazurami powodując największe straty w okolicach Ełku, Olecka i Gołdapi. Strażacy w tym regionie drugi dzień z rzędu walczą ze skutkami nawałnic.
Silne wichury zerwały dachy z kilku gospodarstw w gminie Ełk, Kalinowo i Gołdap, przewróciły ponad 50 drzew, niszcząc linie energetyczne i blokując m.in. drogę krajową nr 63 z Giżycka do Węgorzewa. W ciągu ostatniej godziny odnotowano ponad 40 interwencji, w których uczestniczyło blisko 300 strażaków.
Dramatyczne chwile przeżyła rodzina z małym dzieckiem, którą burza zastała w łodzi wiosłowej na środku Jeziora Ełckiego. Jak poinformował asp. Andrzej Kalinowski z komendy powiatowej straży pożarnej w Ełku, łódź udało się szczęśliwie doprowadzić do brzegu.
Strażacy obawiają się w nocy kolejnych wezwań, związanych z frontem burzowym przesuwającym się ze wschodu nad region.
Po środowej nawałnicy straż pożarna z Warmii i Mazur interweniowała 159.