Polowania na czarownice w Europie
Dziś są bohaterkami rysunkowych dowcipów i memów, ale kiedyś wzbudzały ogromny strach. Wystarczyło podejrzenie, złośliwe sąsiedzkie oskarżenie albo przypadkowy zbieg okoliczności, by strach zamienił się w panikę. Ofiarami polowań na czarownice padło w Europie kilkadziesiąt tysięcy osób.
Wizerunkiem kobiety w spiczastym kapeluszu lecącej na miotle dziś trudno przestraszyć nawet dzieci. Mało tego, maluchy chętnie przebierają się za wiedźmy. Przerażające polowania na czarownice stały się nawet… atrakcją turystyczną. Urocze miasteczko Reszel na Warmii szczyci się tym, że jest miejscem, w którym rzekomo spłonęła ostatnia czarownica w Europie. Żeby przyciągnąć turystów, organizowano tam nawet widowiska teatralne „odtwarzające” tę tragedię. W rzeczywistości Barbara Zdunk, spalona na stosie (po uprzednim uduszeniu) 21 sierpnia 1811 roku, nie była w ogóle oskarżona o czary. Skazano ją za podpalenie i morderstwo.
Również gmina Doruchów koło Ostrzeszowa w Wielkopolsce wykorzystywała czarownice do swej turystycznej promocji. W 1775 roku miał się tam rzekomo odbyć ostatni proces czarownic w państwie polskim. Odnaleziono nawet ślady stosu, na którym miało spłonąć czternaście kobiet, a turyści mogą zobaczyć ruiny lochu, w którym je przetrzymywano w czasie procesu. Najnowsze badania naukowe dowiodły jednak, że to wszystko nieprawda. Proces szczegółowo opisano w książce wydanej anonimowo w 1835 roku, napisanej przez rzekomego naocznego świadka. Żadne źródła nie potwierdzają jednak takiego wydarzenia, jest to po prostu fikcja literacka. Również odkrycie resztek stosu można nazwać fake newsem. Stosy po ponad dwustu latach są absolutnie nieuchwytne archeologicznie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa
Zastępca sekretarza redakcji „Gościa Niedzielnego”. Prowadzi także stałą rubrykę, w której analizuje malarstwo religijne. Ukończył historię oraz kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim. Przez rok uczył historii w liceum. Przez 10 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”, najpierw jako dziennikarz sportowy, a potem jako kierownik działu kultury w oddziale katowickim. W „Gościu” pracuje od 2002 r. Autor pierwszej w Polsce biografii papieża Franciszka i kilku książek poświęconych malarstwu.