Jesteśmy naprawdę zmęczeni. Jesteśmy naprawdę wyczerpani, a także wykończeni pod każdym względem – mówi abp Jacques Mourad, syriackokatolicki arcybiskup Homs w Syrii.
Do Homs wciąż przybywają uchodźcy uciekający z Aleppo, które powróciło w ręce uzbrojonych dżihadystów. Abp Mourad wyznaje, że „nie może znieść tego cierpienia ludzi, którzy przybywają tu zniszczeni, po 25 godzinach drogi. Spragnieni, głodni, zziębnięci, bez niczego”. Historia, którą abp Mourad dzieli się z Agencją Fides jak zawsze jest świadectwem wiary. Wiary, która zadaje pytania: „dlaczego to wszystko, dlaczego musimy znosić to cierpienie", a zarazem okazuje czynną troskę, względem ludzi uciekających z ponownie rozdartego Aleppo.
Hierarcha dodaje, że sytuacja w samym Homs nie jest bezpieczna i stabilna. Miejscowa ludność nie była przygotowana na napływ tak wielu uciekinierów z Aleppo. Natychmiast zorganizowano dwa punkty przyjmowania potrzebujących. Jednakże, aby pomoc mogła być skuteczna, potrzebna jest żywność, materace, koce i olej napędowy.
„To ogromne cierpienie” – mówi syryjski arcybiskup. Jednocześnie stawia pytania: „Dlaczego chcą zniszczyć to historyczne, symboliczne, ważne dla całego świata miasto?”. Abp Jacques Mourad, po latach bólu wojny, doskonale zdaje sobie sprawę z uczuć, które teraz zaczynają przebiegać przez serca tak wielu braci i sióstr w wierze. „Po akcji tych uzbrojonych grup, chrześcijanie będą przekonani, że nie mogą pozostać w Aleppo, że to dla nich koniec, że nie mają już powodu, by tam pozostać. To, co dzieje się w Aleppo, ma na celu zakończenie bogatej, wspaniałej i wyjątkowej historii chrześcijan z tego miasta” - wskazuje.
ks. Marek Weresa