O filmowej „kuchni”, czyli realizacji filmu dokumentalnego „Rok z życia kraju”, opowiada reżyser Tomasz Wolski.
EDWARD KABIESZ: „Rok z życia kraju” to pana kolejny, po „1970”, film wykorzystujący wyłącznie materiały archiwalne. Nie ma komentarza spoza kadru. Dlaczego znów wybrał Pan taki sposób realizacji?
TOMASZ WOLSKI: Nie jest to ten sam sposób, bo w „1970” zastosowałem animacje, będące odautorskim narzędziem opowiadania o tamtej historii. Odnalazłem wówczas w archiwach ciekawe materiały dźwiękowe, ale brakowało mi filmowych. Z czegoś jednak musiałem utkać materię filmową tak, by nie była to audycja radiowa. Stąd animacja. W przypadku filmu o stanie wojennym wiedziałem, że nie będę musiał stosować takich narzędzi, gdyż dysponowałem sporym bogactwem filmowych materiałów źródłowych. Moim głównym narzędziem stał się montaż, odpowiednie dobranie, przebranie i poukładanie tych materiałów. Zawsze podążam za materiałami archiwalnymi, które mi podpowiadają, jak ich użyć, a ja ich słucham. I tu powiedziały „nie kombinuj, masz dużo, poradzisz sobie”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.