Turcja nie pozwoli na "terrorystyczne działania" wobec ludności cywilnej w Syrii - oświadczył szef MSZ Turcji Hakan Fidan w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Antonym Blinkenem.
Turecki minister powiedział, że Ankara jest przeciwna wszelkim działaniom, które mogą bardziej zdestabilizować sytuację w regionie i "nie pozwoli na terrorystyczne działania przeciwko jej terytorium ani przeciwko syryjskiej ludności cywilnej" - napisała turecka agencja Anatolia. Zapewnił, że Turcja opowiada się za obniżeniem napięcia w Syrii. Fidan dodał, że do osiągnięcia pokoju w Syrii powinien zostać zakończony "polityczny proces" między reżimem i opozycją.
Bojownicy z syryjskiej organizacji Hajat Tahrir asz-Szam (HTS) i ich sojusznicy rozpoczęli w środę ofensywę przeciwko wojskom rządowym. Według doniesień prasowych w sobotę rebelianci opanowali Aleppo i kontynuują natarcie, a między siłami rządowymi i islamistycznymi bojówkami trwają ciężkie walki. Siły powietrzne Rosji i Syrii bombardowały w sobotę Aleppo. W walkach zginęło już ponad 300 osób. Reuters podkreślił, że rebelianci składają się z koalicji wspieranych przez Turcję ugrupowań bojowych i islamistycznej HTS, będącej najgroźniejszą siłą bojową opozycji.
To najpoważniejsze starcia w Syrii od 2020 r., gdy Rosja i wspierająca rebeliantów Turcja zawarły porozumienie, które zakończyło większość walk. Jak poinformowała w niedzielę agencja Associated Press, po opanowaniu większości miasta Aleppo i lokalnego lotniska rebelianci zaczęli zajmować miasteczka i wioski w pobliskiej prowincji Hama.
Turcja bezpośrednio zaangażowała się wojskowo w Syrii w 2016 r., by realizować swoje długoterminowe cele - demonstrację siły w regionie i zabezpieczenie się przed ugrupowaniami kurdyjskimi. Ankara za zagrożenie uznaje nie tylko reprezentującą tureckich Kurdów separatystyczną Partię Pracujących Kurdystanu (PKK) - organizację uznaną za terrorystyczną również przez UE i USA - ale i działające w Syrii Ludowe Jednostki Samoobrony (YPG).
Natalia Dziurdzińska