Lęk sączy się w nas jak trucizna. Paraliżuje nadzieję. Wmawia nam, że się nie da. Że nie wolno. Że nie mamy przyszłości. Godząc się na takie myślenie, odbieramy sobie przyszłość. Pojawia się wycofanie, niedowierzanie, a nawet zdrada chrześcijańskiej drogi. Lansuje się fałszywą wizję Boga, który nie dotrzymuje obietnic, który oszukuje. Tymczasem On jest Bogiem wiernym – mówi o. dr hab. Marian Zawada, karmelita bosy. Oto czwarta rozmowa w ramach naszego cyklu adwentowego.
Jarosław Dudała: Pan Bóg często komunikuje się z człowiekiem poprzez obietnice – w raju po grzechu pierworodnym złożył nam obietnicę zbawienia. Obietnice otrzymali Abraham, Mojżesz, Matka Boża. Czy Pan Bóg nie mógłby tak po prostu dać nam od razu tego, co zapowiada?
o. Marian Zawada OCD: Nasz styl życia przyzwyczaił nas do szybkich realizacji na zasadzie: „chcesz i masz!”. Ale wiele piękna dokonuje się w oczekiwaniu. Np. matka cieszy się dzieckiem, na którego narodzenie dopiero czeka. Chrześcijaństwo też jest tak urządzone, że w wierze, nadziei i w miłości mamy już dostęp do tego, w czym jeszcze nie uczestniczymy w pełni. I nie mamy z tym chyba problemu.
Problem polega na czym innym: owszem, Bóg przychodzi z obietnicą, ale zderza się z naszymi oczekiwaniami. Mamy własne preferencje, własne oczekiwania, swoje małe nadzieje, swoje scenariusze. On tymczasem realizuje obietnice na swoich zasadach. My nie mamy dostępu do Jego logiki. Ona się objawia w historii, tzn. można ją wydedukować, patrząc wstecz na przebytą drogę.
Często psujemy Panu Bogu robotę, bo to, czego się spodziewamy, często nie ma nic wspólnego z Jego obietnicą. Oczekujemy jakiegoś nasycenia siebie, spełnienia według naszych własnych wyobrażeń. Tymczasem chodzi raczej o to, żeby włączyć rzeczywistość obiecaną przez Boga w swoje życie tu i teraz. Takie włączenie obiecanej przyszłości w teraźniejszość niesamowicie poszerza sektor wyobraźni religijnej, poszerza wizję życia, głębię tęsknot.
Właściwie to nie człowiek czeka na obietnicę, ale tętniąca życiem obietnica Boga czeka na człowieka. To Bóg na nas czeka – bardziej niż my na Niego. Bóg na nas czeka, to znaczy: tęskni, chce z nami być w pełni. Jest w Nim pod tym względem wiele Boskiej niecierpliwości! A my się guzdrzemy, zatrzymujemy w drodze, skręcamy w ślepe uliczki – czyli nie żyjemy Jego obietnicą, ale jakimiś przypadkowymi realizacjami dóbr niższych kategorii. To musi być dla Niego irytujące.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jarosław Dudała Dziennikarz, prawnik, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Były korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej w Katowicach. Współpracował m.in. z Radiem Watykańskim i Telewizją Polską. Od roku 2006 pracuje w „Gościu”.