Kochający, przebaczający, dający życie – takim objawia się Bóg w pierwszych wersetach Apokalipsy św. Jana. Czy na pewno odczytujemy tę wiadomość?
– Przegapiamy mocny akord, który pojawia się już w pierwszym rozdziale Apokalipsy, a potem wielokrotnie w tym tekście powtarza. Skupiamy się na tym, co negatywne, co napawa lękiem, a nie słyszymy tego, co Bóg mówi nam o sobie samym – tłumaczy z żalem siostra Joanna Nowińska. – Dlaczego słowa o miłości i o życiu nie koncentrują naszej uwagi? "Temu, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, i uczynił nas królestwem – kapłanami dla Boga i Ojca swojego, Jemu chwała i moc na wieki wieków!". Warto powyższe zdanie uczynić kluczem do zrozumienia tekstu świętego Jana Apostoła.
Czym skutkuje niesłuchanie, kiedy Bóg mówi o sobie? – Nie słuchamy, więc nie mamy relacji z Nim. Nie potrafimy Go rozpoznać, nawet jeśli jest blisko. Znakomicie pokazuje to rozmowa Jezusa z Piłatem. Brak autentycznego spotkania, dialogu, słuchania kończy się odrzuceniem Jezusa i Jego królestwa.
Wejdź i słuchaj: Wszystkie odcinki podcastów „Gościa Niedzielnego”
SŁUCHAJ TEŻ NA: