Niecierpliwie oczekiwany przez fanów sequel wielkiego hitu nie spełnił pokładanych w nim przez widzów nadziei.
Film „Gladiator II” Ridleya Scotta, nakręcony ponad dwie dekady po premierze przyjętego entuzjastycznie przez krytyków i widzów pierwszego filmu, świeci tylko blaskiem odbitym, i dodajmy, bardzo słabym. W czasie, jaki upłynął od realizacji „Gladiatora”, ze znakomitą rolą Russella Crowe’a w roli tytułowej, 87-letni dzisiaj reżyser nakręcił kilkanaście innych filmów, w tym kilka osadzonych w przeszłości. Trudno je nazwać obrazami ściśle historycznymi, gdyż dla reżysera wydarzenia z przeszłości były, podobnie jak w obu „Gladiatorach”, pretekstem do opowiedzenia ciekawej historii, w której fakty i realia schodzą na dalszy plan. Z jednym wyjątkiem, czyli niezbyt udanym „Napoleonem”, w którym reżyser nie pozwalał sobie na zbyt wiele dowolności. Ridley Scott największe sukcesy odnosił w gatunku science fiction, gdzie jego twórcza fantazja nie musi się liczyć z żadnymi ograniczeniami, czego przykładem są „Obcy – ósmy pasażer Nostromo” czy „Łowca androidów”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.